Pol’And’Rock Festival (dawny Przystanek Woodstock) wystartował po raz 28. W tym roku odbył się na płycie lotniska Czaplinek-Broczyno w województwie zachodniopomorskim. Jako, że na tegorocznej edycji miała zagrać legenda polskiego rocka, Sztywny Pal Azji, postanowiłem przeprowadzić z nimi wywiad.
Jednak stan zdrowia ostatecznie uniemożliwił mi wyjazd na festiwal i w zastępstwie za mnie wywiad przeprowadziła Redaktor Naczelna.
Witam Was, jestem z redakcji Obywatela Wszechświata, pewnie o nas jeszcze nie słyszeliście, gdyż jest to całkiem nowy portal. Na wstępie powiem, że wywiad miała przeprowadzać inna osoba, konkretnie mój kolega z redakcji, lecz stan zdrowia nie pozwolił mu w tym roku przyjechać na Pol’And’Rock.
Pierwsze pytanie jest takie. Czy już graliście kiedyś na Pol’And’Rocku, dawniej Woodstocku?
Ja grałem w innej konfiguracji trzy razy, natomiast razem z chłopakami, z tego co wiem, to jesteśmy pierwszy raz.
Super. A jak oceniasz tegoroczny festiwal?
Jeszcze nie mam zdania. Powiem tak. Jak tu przyjechałem, to przede wszystkim robi wrażenie ogrom tego przedsięwzięcia i tłum ludzi, który tu przebywa. Jednocześnie widać, że to jest wszystko naprawdę bardzo solidnie zorganizowane. Imponuje po prostu rozmach, ale też jak gdyby wszystko … poziom światowy. Nie można nic powiedzieć, czuję się absolutnie bezpiecznie tutaj, pośród ludzi. Wszędzie mogę trafić, wszyscy są uprzejmi, ludzie, którzy są gotowi gdzieś indziej odpowiedzieć na każde pytanie. Może nie na każde, ale każde sensowne. Także ja, który mam porównanie, jak gdyby, myślę, że jest coraz lepiej. Garderoby są klimatyzowane.
Strefa mediów też. A która lokalizacja Wam się bardziej podobała? Kostrzyn, czy tutaj bardziej Czaplinek?
Na to trudno mi odpowiedzieć, bo ja przyjeżdżam jako muzyk i gdzieś tam gram… w Pile na przykład, a więc nie mam okazji się tak prywatnie pokręcić i porównać. Ani wtedy nie miałem, przesiedziałem chwilę w garderobie, przyjeżdżam, wyjeżdżam i … ponieważ jesteśmy zajętymi muzykami, po prostu jedziemy grać dalej. Więc mimo, że jestem tu czwarty raz, to nigdy nie miałem okazji niestety, żałuję, a mam czego żałować, po prostu spędzić ten festiwal przez cztery dni i poobserwować, jak to wszystko się odbywa.
Jasne, a czujecie tę pozytywną energię?
No, cały czas. Cały czas, gdzieś się przypominają lata 80-te, kiedy to graliśmy w Jarocinie właśnie w ‘86 roku i jest bardziej nowocześnie, oczywiście, ale ten sam klimat, ten sam duch świetności w powietrzu.
Moim zdaniem, ten festiwal Pol’And’Rock to jest taki współczesny Jarocin, który jak gdyby przejął tę rolę, ponieważ festiwal jarociński jest w pewnym rodzaju taki muzealny, coś takim nostalgiczno-wspominkowym. Wiadomo, że jest ta atmosfera odtwarzana, jak gdyby. Ale moim zdaniem, festiwal Jurka jest o wiele bardziej zaangażowanym w rzeczywistość, ma większy ciężar gatunkowy i normalnie więcej znaczy i bardziej jest zaangażowany politycznie. To było cechą Jarocina, ponieważ jest postrzegany wtedy jako taką enklawę wolności, był takim Hyde Parkiem w państwie komunistycznym, gdzie każdy mógł sam wykrzyczeć, co myślał, bez cenzury.
Właśnie chciałam nawiązać do Jarocina, bo ja i mój kolega z redakcji, którego nie ma, pierwszy raz byliśmy na waszym koncercie właśnie na festiwalu w Jarocinie w tym roku i zagraliście głównie utwory z płyty Europa i Azja. Czy to miało być takie nawiązanie do Waszego występu w ‘86?
Z pewnością tak, a poza tym założyliśmy sobie, że przypomni się pierwszą płytę. Graliśmy to prawie trzydzieści kilka lat temu, więc był tam jakiś jubileusz.
Trzeba pamiętać, że my przyjeżdżając na festiwal do Jarocina nie mieliśmy nawet połowy repertuaru na tę płytę. Lombard (zespół), bo on powstał później. Więc, jeśli możemy tak powiedzieć, Jarocin “dał nam kopyto”, żeby nagrać tę całą płytę. Wiadomo, że w Jarocinie się wszystko zaczęło. Natomiast fajnie jest wrócić po iluś tam latach i jednak tę pierwszą płytę odegrać, bo … już jest.
A poza tym ludzie oczekują tych piosenek, które znają, które są najbardziej znane.
Są to piosenki epokowe, jak widać.
I dzisiaj zagramy te piosenki.
Oczywiście będziemy. W tym roku kończycie 36 lat. Jak się z tym czujecie? Czy planujecie jeszcze nagrywać jakieś albumy?
W tym roku wyjdzie nowa płyta, jest nagrana. Wyjdzie prawdopodobnie w październiku. Natomiast na pewno trzeba będzie dorobić nowe piosenki. Nie wiem czy jest sens robić nowe albumy, bo jest taka sytuacja, że wszystko jest w Internecie, więc pewnie będą single, będą piosenki. Jak się z tym czujemy? No, tak jak wyglądamy!
Czyli wspaniale.
Tak, to taka przygoda w młodości i okazuje się, że też w starości. Ale jesteśmy cały czas. Czas cały czujemy się jak zawsze. Zobaczycie naszą energię, jak wejdziemy na scenę.
Ja, już miałam okazję widzieć.
O, to wiesz, o czym mówimy.
Tak. Mam jeszcze takie pytanie. Zauważyliśmy, że gracie głównie w Małopolsce i w okolicach Chrzanowa, z którego się wywodzicie.
Oj, to nieprawda. Może tak było do lat dwutysięcznych, ale teraz to nie. Gramy w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku i w wielu innych miejscach. Przed pandemią zagraliśmy, na przykład, trzy razy w Gorzowie Wielkopolskim tego samego sezonu.
A planujecie jakieś większe tournee po Polsce?
Cały czas gramy, generalnie co weekend, to na co pozwalają nam możliwości. Mamy terminy już na przyszły rok. Bierzemy udział w nowszych przedsięwzięciach zbiorowych typu Rockowizna, gdzie bierzemy udział w przedsięwzięciu “Zadzwońcie po milicję”. Także to są koncerty halowe, one się powtarzają. Jeździmy czasem z chłopakami, nazywamy to “Winyle z Kobranocki” wzdłuż Europy. Natomiast pewnie zrobimy, jak wyjdzie płyta, jakąś trasę pod hasłem promocji nowych piosenek. Gramy, że tak powiem, po prostu własną muzykę na koncertach. Nie ma jakichś specjalnych haseł promujących, od czasu do czasu się pojawia, wleci jakieś tam. To nie zawsze pozwala sprzedać muzykę, ale generalnie jeździmy sobie. Czasem Amerykę sobie odwiedzimy, czasem inne kraje, byliśmy w Budapeszcie, w UK, na Ukrainie. Takie życie.
Mam jeszcze pytanie o piosenkę “Wodzirej”. W artykułach w Internecie można przeczytać, że piosenka jest zainspirowana filmem “Wodzirej” Feliksa Falka oraz utworem “Korowód” Marka Grechuty. Jednak wielu internautom skojarzyła się ona z sytuacją polityczną.
Znaczy, wtedy akurat wybuchła pandemia COVIDu, więc wtedy siedzieliśmy wszyscy w domach, odizolowani i ja już nie wiedziałem, co mam robić. Napisałem tę piosenkę, pojechałem do Wojtasa. Nagrałem taką pierwszą wersję, którą wszyscy koledzy otrzymali i poszliśmy do studia, nagraliśmy taką wersję ostateczną. A to było związane z tym, co się działo. Film Feliksa Falka “Wodzirej” mógł być inspiracją, ale generalnie, tak jak mówiliśmy, to o sytuacji covidowej. Ja nie lubię pytań o piosenki, więc od razu tak napisałem, że odnosi się do “Wodzireja” i tak dalej, bez zapytania, dlaczego powstał.
Oczywiście, poeta tłumaczył się ze swoich tekstów.
Więc od razu napisałem ją świstką.
Autorzy raczej nie lubią tłumaczyć się ze swoich tekstów. To jakby zapytać Mickiewicza: Co pan rozumie przez słowa: “Litwo, ojczyzno moja.”? – Czy jest pan nacjonalistą?
O właśnie, dobrze, że wspomniałeś o nacjonalizmie, bo mam jeszcze pytanie też o piosenkę, ale nie o interpretację. Jedna z waszych piosenek o refrenie “Jesteśmy nieprzemakalni, jesteśmy normalni” w ostatnich latach jest wykorzystywana przez środowiska nazistowskie do szerzenia propagandy homofobicznej. Wiele razy widziałam wlepki z napisem “Jesteśmy nieprzemakalni, jesteśmy normalni”, człowiek pod parasolem i na niego spada tęcza.
Hmm, musimy to zdementować jakoś. Może to jest o czymś innym?
Ja też uważam, że to jest ohydne, że oni tę piosenkę wykorzystują w taki sposób. Ludzie, którzy produkują takie wlepki, kompletnie nie zrozumieli sensu tej piosenki. Pisał też o tym Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych i chciałam spytać, czy to widzieliście, ale już wiem, że raczej nie i jak byście zareagowali, jak byście zobaczyli taką wlepkę?
Oczywiście zareagujemy. Złożymy jakieś oficjalne oświadczenie, że absolutnie tego nie akceptujemy. Nie ma na to naszej zgody. Myślę, że to też jest sprawa dla prawników. Znaczenie refrenu jest takie, że nieważne jak wyglądasz, jesteś normalny, a nie nienormalny. To o to chodzi. A im (nazistom) chodzi o coś zupełnie przeciwnego. Więc, no, ręce opadają. Więc zdołowany jestem tym. Jednak, człowiek nie ma na to wpływu.
Czasami ktoś nas pyta, czy można wykorzystać ten tekst, tą piosenkę w filmie. Pytamy się, co to będzie, wiemy i nie ma problemu. Ale nie w takiej sytuacji. Nie chcemy, żeby ktoś używał tego w jakich celach, takich kampaniach.
Również nie chcemy też, żeby ktoś wykorzystywał to w celach politycznych. Nie angażujemy się w żadne kampanie polityczne. Były też do nas takie zapytania, czy możemy zbić kapitał na tym tytule. Nie angażujemy się po żadnej ze stron. Politycy się nim podcierają. Nie jesteśmy po żadnej ze stron, bo to jest robienie kapitału, tak że wychodzisz i podajesz rękę. Nie, nie jesteśmy za tym.
Rozumiem, muzyka po prostu nie powinna być komercyjna.
Muzyka ma łączyć.
O właśnie. Dokładnie. No i, ostatnie pytanie. Kilka lat temu Wasz zespół wrócił do składu bliższego oryginalnemu składowi, bo wrócili Leszek Nowak i Paweł Nazimek. I chciałabym spytać, jak Wam się gra w tym oryginalnym składzie?
Szczerze powiem tak, że kiedyś fan do mnie napisał, że chciałby jeszcze zobaczyć zespół w tym składzie oryginalnym, który nagrał pierwszą płytę. Więc zadzwoniłem do Leszka, Artura, nie widziałem się z nimi na co dzień. Wszyscy się zgodzili, zagraliśmy pierwszy koncert. Miało być to jednorazowo (o 15 w Trójce) i to w naszym rodzimym mieście. Okazało się, że tak fajnie nam się gra, że jest ta sama energią z lat 80-tych, że po prostu pamiętamy pierwszą płytę. Poczuliśmy się wyjątkowi, to brzmiało pięknie, znakomicie, że 8 lat graliśmy i odzyskujemy, to co kiedyś straciliśmy. Oczywiście nie będziemy Dawidem Podsiadło już nigdy, ale gramy coraz więcej, bierzemy udział w przedsięwzięciach sporej rangi, polsatowych festiwalach, TVN-owych. Tego roku mamy inny pomysł, mianowicie bardziej alternatywny. Zagraliśmy na festiwalu w Jarocinie, gramy na Pol’And’Rocku. Jest cudownie i oby tak dalej.
Jasne, bardzo Wam dziękuję za wywiad. To by było na tyle.
Ja też się czuję obywatelem wszechświata. Możesz tak napisać.
Cudownie. bardzo mnie to cieszy i z pewnością o tym napiszę.
My wszyscy jesteśmy gwiazdkami. We are all made of stars.
Dzięki wielkie, bardzo się cieszę.
Dziękujemy również.