Na teren festiwalu przybyłam już drugiego sierpnia. W tym roku wyjątkowo, bo samochodem, a nie pociągiem. Trochę może żal, że ominęła mnie zabawa w pociągu, ale z drugiej strony- wygodniej. I pakowanie nie było aż tak stesujące. Wzięłam nawet laptopa- właśnie po to, by na nim pracować w centrum prasowym 🙂

Miejsce, które może widzieliście w naszych relacjach na żywo, znalazłam ja i jest naprawdę fajne- mamy blisko do Lidla, sceny i tojek, a co najważniejsze, jest cień. 

Pol’and’Rock jeszcze oficjalnie się nie zaczął, ale…

We wtorek trafiłam na spontaniczną imprezę z głośnikiem, nagrałam parę filmików, potem, pod Allegro, dołączyłam do kolejnej imprezy. A w obozowisku rozkręciliśmy jeszcze jedną. Dlatego zaspałam na poranne zajęcia jogi.Środę zaczęłam wczesnym popołudniem, od zimnego prysznica. Następnie popędziłam do centrum prasowego i ułożyłam tam wierszyk:

Na górze róże

Na dole akacje

To jest zajebiste

Mieć akredytację.

Pod wieczór zrobiliśmy wyprawę do sklepu oraz odebrać kolegów ze stacji. Niestety okazało się, że ktoś zaliczył dzwona, auto poszło do kasacji, a ruch został poważnie utrudniony. Cała wyprawa, obliczona na “może godzinkę”, zajęła nam trzy!!! Myśleliśmy, że trafi nas szlag, ale przynajmniej nasza lodówka nie jest już pusta. Tak, mamy lodówkę, osobiście ją wykopałam.  Pożyczona saperka przyda nam się pewnie jeszcze nie raz- mamy w obozowisku takiego permanentnie nietrzeźwego delikwenta, który zbudził nas bladym świtem, krzycząc coś przez megafon. Rano wspólne rozważaliśmy, czy pogrozić mu saperką, czy… 

Znałem kiedyś marynarza

Który przez megafon krzyczał

Jak mu go wsadziliśmy w dupę

To głośno zakwiczał.

Hej, ha, kolejkę nalej… 

i tak dalej. Całe obozowisko wnerwione od rana. Na szczęście kawa z centrum prasowego szybko postawiła mnie na nogi :). 

To nie koniec przygód. Byliśmy na wieczornym rekonesansie, oprowadzałam “wycieczkę” po festiwalu. Byliśmy w pasażu handlowym, gdzie WRESZCIE kupiłam sobie naszywkę Dropkick Murphys! W nocy przyturlał się do nas jakiś pan i zasnął między namiotami. Dobre chłopaki owinęły “zgona” w śpiwór, co zapewne nie było łatwe, i czekaliśmy, aż się obudzi, co nastąpiło dopiero dziś rano. 

Tak więc jest wesoło, i jeśli jeszcze nie byłeś na Pol’And’Rock-u, to szczerze polecam!

Szykuję się właśnie do wywiadu, który miał przeprowadzić Dżejkob. Niestety, rozchorował się, więc zajmę się tym ja. Transkrypcję ogarniemy tak szybko, jak to możliwe. Zaglądajcie!