Niedawno zmarła Wanda Półtawska -psiapsi Bestii z Wadowic, przetrwanka obozu w Ravensbruck, lekarka (?) i, z jakichś przyczyn, Dama Orderu Orła Białego. Choć o zmarłych nie powinno mówić się źle, fakty dotyczące tej postaci mówią same za siebie. Aby nie być gołosłowną, przytoczę kilka jej „najciekawszych” wypowiedzi.


Półtawska była „specjalistką” w dziedzinie psychiatrii. Rzecz jasna, wiedza z tego zakresu poszła do przodu, jednak tezy głoszone przez tę osobę były przestarzałe już w chwili ich wypowiadania. Choć „przestarzałe” to może złe słowo – były one po prostu błędne.
Wpadła mi kiedyś w ręce jedna z jej książek. I co Półtawskiej trzeba przyznać – styl pisania miała niezły. Pomimo, iż absolutnie się z nią nie zgadzałam, jej felietony czytało się jednym tchem. Była w swoich pismach konkretna, wyrazista, posługiwała się piękną polszczyzną, pełną ciekawych porównań i epitetów.


Półtawska uczy o… antykoncepcji


Wanda Półtawska prowadziła katolicką poradnię rodzinną. Sam zamysł był niezły i, jak na Kościół katolicki, dość nowatorski – żony zamiast „dźwigać swój krzyż”, uczone były rozwiązywania konfliktów małżeńskich, mężom tłumaczyło się, jak zrozumieć „humorki” żony. Rzecz jasna, wszystko to było podlane mocno patriarchalnym sosem, jednak warto zaznaczyć, że Półtawska kładła nacisk na, przede wszystkim, przyjaźń w małżeństwie. Jak powiedziała: nie ma przyjańi między chłopakiem i dziewczyną – jest PRZYJAŹŃ MIĘDZY CZŁOWIEKIEM A CZŁOWIEKIEM. Pod tym mogę się podpisać!


Półtawska wyjaśniała także, na czym polega planowanie rodziny. Oczywiście, były to metody katolickie – kalendarzyk (zwany złośliwie „watykańską ruletką”), mierzenie temperatury i obserwacja śluzu. Niemniej jednak lepsze to niż nic, edukacja seksualna dopiero raczkowała, acz w latach 50. wychodziły już broszury wydawane przez chociażby Towarzystwo Świadomego Macierzyństwa. Ówczesne metody były niedoskonałe, nadal jednak lepsze niż pokątne skrobanki – wówczas nie odkryto jeszcze metody farmakologicznej, przez co zabieg był dość inwazyjny i niebezpieczny.
No i trzeba oddać sprawiedliwość – zarówno u Półtawskiej, jak i w broszurach medycznych, podkreślano, że kontrola urodzeń nie jest sprawą wyłącznie kobiety.
Na tym jednak koniec komplementów.


Wanda Półtawska domorosłym pedagogiem


Niestety, całkiem dobrze zapowiadająca się lekarka znalazła się pod wpływem Watykanu. W centrum jej zainteresowań była aborcja, przedstawiana jako źródło wszelkiego zła.
Nierzadko do poradni rodzinnej przychodzili rodzice z „niegrzecznymi” dziećmi. Półtawska pytała takiego małego diablika, czy sprawia mu przyjemność bycie niegrzecznym, a następnie rodziców – dlaczego to dziecko jest jedynakiem? No i pojawiła się „winowajczyni”. Gdyby matka nie zrobiła aborcji, wszystko wyglądałoby inaczej. Przecież rodzice mają tyle dzieci, ile się poczęło, a niegrzeczny maluch zapewne podświadomie zdaje sobie sprawę z posiadanego w zaświatach rodzeństwa.
Tak samo z siedmioletnim chłopcem, który cały czas pije mleko z butelki. Gdyby rodzice pozwolili urodzić się pozostałym dzieciom, byłby starszym bratem, a starszy brat smoczka by już nie ssał.

O -czy – wiś – cie.


Sex, drugs & krwawe łzy


Kojarzycie tę osobliwą definicję miesiączki? „Krwawe łzy macicy z żalu za dzidziusiem”. A autorką tej wypowiedzi jest nie kto inny, jak Wanda Półtawska.
To nie wszystko. Półtawska jest zagorzałą przeciwniczką seksu pozamałżeńskiego. Biorąc pod uwagę jej katofanatyzm, to wcale nie dziwi. Natomiast Półtawska nie wzięła pod uwagę, że popęd seksualny odczuwają także dziewczyny. Jej zdaniem, młode samotne matki to wyłącznie naiwne kobietki, które dały się uwieść dojrzałym mężczyznom. Tu trzeba dać jej mały plusik, że mimo wszystko odwołuje się do męskiej odpowiedzialności za ewentualną ciążę. Masturbację natomiast nazywa „samogwałtem” i straszliwym grzechem. Jaka recpeta?

Nie wychowa się chłopaka do czystości, jeśli nie wymaga się od niego wysiłku fizycznego. W tej chwili cała młodzież męska jest taka podatna na działanie cielesne, narządowe, bo nic innego nie umieją robić cieleśnie. Jest trochę entuzjastów sportu, ale więcej kibiców niż działających, a kibice nic nie robią, tylko wrzeszczą.
Istnieje problem takiego wychowania, żeby chłopcy musieli pracować fizycznie, rozwijali układ mięśni – nie na zasadzie tylko siłowni, która niczego nie daje i żadnego sensu nie ma – tylko pożytecznych robót.


No i rzecz jasna, koedukacja to zło, a penis nie służy do zabawy (xD).


Zdaniem Półtawskiej, winę za przedwczesną inicjację seksualną i nastoletnie ciąże ponosi koedukacja, ustawianie chłopców i dziewcząt parami. (Trochę się to kłóci ze stwierdzeniem, że przyjaźń istnieje między człowiekiem a człowiekiem i nie ma znaczenia płeć). Nic bardziej mylnego.
Z literatury powojennej znane są przypadki, że dzielenie szkół na męskie i żeńskie odnosiło skutek wręcz odwrotny. Halina Snopkiewicz, ustami swojej bohaterki, która zostaje przeniesiona do żeńskiej szkoły, zauważa, że dziewczęta dostają kota na dźwięk słów „męskie gimnazjum”, a koedukacja pomaga wyrobić sobie zdrowe podejście do osób płci odmiennej.


Bo we mnie jest seks…


Osobiście uważam, że to dobrze, iż Półtawska kładła nacisk na wspólną odpowiedzialność za życie intymne i ewentualną ciążę. Zaściankowe społeczeństwo chętnie bowiem potępiało samotną matkę, a sprawcy ciąży nikt się nie czepiał. Nie dostrzegała jednak, że kobieta jak najbardziej jest istotą seksualną i swoje potrzeby ma. To znaczy, dostrzegała, ale…
… ale kobiece potrzeby seksualne przypisywała li i jedynie pragnieniu macierzyństwa. Bo skoro dziewczynka rodzi się z komórkami jajowymi, a później bawi się lalkami, to wniosek nasuwa się sam. Szkoda, że nie zauważyła jednej rzeczy: dzieci zazwyczaj bawią się tym, co dostaną od dorosłych. Społeczna presja na przyjmowanie danych ról płciowych obciąża dzieci już od lat przedszkolnych.
Jeśli nastolatka wplątuje się w toksyczny związek ze starszym od niej mężczyzną, to winę za to ponosi brak ojca. Może coś w tym jest, ogólnie brak wsparcia w domu rodzinnym potrafi pchać młode osoby w nieciekawe towarzystwo. Niestety, rola ojca według Półtawskiej to… przestrzec córkę przed chłopcami i pilnować jej. Ja nie wiem, ja jestem bezdzietna, ja się nie znam, ale to takie trochę uwłaczające mi się wydaje… Nie lepiej, żeby dziecko nauczyć po prostu wiary w siebie i stawiania granic?

Jest problem wychowania dziewczyny na taką, jaką zresztą pragnie widzieć ją mężczyzna. To nie jest prawda, że mężczyźni chcą, żeby ich żony chodziły nagie. Oni oczywiście mogą wykorzystać półnagą dziewczynę, ale gdy chcą się ożenić, to szukają dziewczyny dziewiczej, choć często nie znajdują.


Ten cytat wzbudza we mnie obrzydzenie. Nie dość, że wykorzystanie seksualne drugiej osoby przedstawione jest jako coś normalnego, to jeszcze to obrzydliwe dzielenie kobiet na porządne i nieporządne.

A ja proponuję, droga czytelniczko, inną postawę. Jeśli facet zerwie z tobą kontakt tylko dlatego, że szybko poszłaś z nim do łóżka, to nie jest ciebie wart! Dorosły mężczyzna powinien zdawać sobie sprawę z tego, że kobieta również ma potrzeby seksualne. I takie samo prawo do ich realizowania.

Bezinteresowne prostytutki

Na koniec przytoczę w całości jeszcze jeden cytat, którego mi się nawet nie chce komentować.

Model zachowania dzisiejszej młodzieży to cudzołóstwo. A ciało nie umie kochać, ciało jest tylko narzędziem. Rządzi nim pożądanie do płci przeciwnej, a nawet do tej samej. Kiedyś podczas rekolekcji w akademiku powiedziałam dziewczynom: „Jesteście bezinteresownymi prostytutkami. Bo za darmo”. Młodzież dziś nie umie nie grzeszyć.

Grosza daj grzesznikowi!

Wesprzyj redaktor naczelną i jej całą grzeszną ekipę, stawiając nam wirtualną kawę, byśmy mogli nadal grzeszyć. https://buycoffee.to/obywatel-wszechswiata

5 thoughts on “Zmarła Wanda Półtawska”
  1. Znalezienie tego bloga było dla mnie jak odkrycie skarbu – jego wysoka jakość treści, klarowna prezentacja i zaangażowanie w dostarczanie wartości dla czytelników sprawiają, że chcę spędzać tutaj godziny, wchłaniając każde słowo i czerpiąc inspirację do dalszego rozwoju osobistego i zawodowego!

  2. Pouczająca lektura! Doceniam szczegółowość i dokładność. Szkoda tylko, że niektóre fragmenty są zbyt techniczne dla laików. Mimo to, świetne źródło wiedzy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *