Białorusini na wrocławskim Rynku

W niedzielę 16 lipca br. we Wrocławiu odbyła się kolejna białoruska pikieta. Białorusini spotkali się na wrocławskim Rynku celem uświadamiania społeczeństwu i mediom, dlaczego nikt nie powinien nazywać Alaksandra Łukaszenki prezydentem Białorusi.

Wybory bez wyborów

9 sierpnia 2020 r. ogłoszono wyniki ówczesnych wyborów prezydenckich, które oficjalnie wygrał Alaksandr Łukaszenka z 80 procentami głosów. Po raz kolejny ujawniono, jak reżim fałszował wyniki w poszczególnych komisjach. Dzięki nowym rozwiązaniom informatycznym (których wcześniej nie wykorzystywano), można było sprawniej przeliczać głosy. To umożliwiło bezdyskusyjne udowodnienie fałszerstw wyborczych, albowiem na Łukaszenkę zagłosowało w rzeczywistości tylko 3% Białorusinów.
Właśnie dlaczego absolutnie nie wolno nazywać Alaksandra Łukaszenki prezydentem. Należy o nim mówić, uzurpator.

Kolejna ofiara reżimu

Od momentu wybuchu protestów po kolejnych sfałszowanych wyborach prezydenckich w Białorusi aresztowano tysiące demonstrantów. Wielu z nich zostało skazanych na wiele lat kolonii karnej lub więzienia o zaostrzonych rygorze. Na dzień dzisiejszy w Białorusi jest ponad 1800 więźniów politycznych. Pobicia, tortury czy wlewanie wybielacza chlorowego do cel to ich codzienność. Wielu z nich tego przeżyło takiej opresji.

11 lipca br. świat obiegła tragiczna wieść o śmierci malarza, Alesia Puszkina w grodzieńskiej kolonii karnej. Władze białoruskie jako oficjalną przyczynę śmierci podały samobójstwo. Jednak każdy wie, że Aleś był człowiekiem niezłomnym i zawsze walczyłby do końca. Dlatego nikt nie wierzy w oficjalną wersję wydarzeń i wie, że najprawdopodobniej został zamordowany (na polecenie reżimu Łukaszenki).
Człowiek, który morduje własnych obywateli i wynaradawia państwo, absolutnie nie może być nazywany prezydentem. Należy o nim mówić, krwawy dyktator.

Aleś Puszkin podczas protestów w Mińsku latem 2020 r.

Co z tymi mediami?

Wiele mediów (prasy, radia, telewizje) wciąż przedstawia Alaksandra Łukaszenkę jako prezydenta Republiki Białorusi, pomijając fakt, że jest on nieuznawaną głową państwa przez m.in. Unię Europejską czy Stany Zjednoczone. Dlatego media muszą zaznaczać, że Łukaszenka to (przynajmniej) nieuznawany prezydent. Jako redaktor niniejszego portalu używam określenia krwawy dyktator (lub uzurpator), zważywszy na to, co robi i jak doszedł do władzy. Dlatego apeluję do innych mediów informacyjnych o nienazywanie Alaksandra Łukaszenki prezydentem, z szacunku do wolnych Białorusinów (i białoruskich więźniów politycznych).

Flaga Białorusi wciąż łukaszenkowska

Osobną kwestię zarówno na arenie międzynarodowej, jak i w samych mediach społecznościowych stanowi flaga państwa Białoruś. Albowiem czerwono-zielona flaga została wprowadzona w wyniku sfałszowanego referendum w 1995 r. i zastąpiła właściwą biało-czerwono-białą flagę. Białoruski naród nie chce utożsamiać się ani z krwawym dyktatorem (zdrajcą), ani z żadnym łukaszenkowskim symbolem, również czerwono-zieloną flagą. Jednak wciąż wiele niezależnych organizacji pozarządowych wciąż używa łukaszenkowskiej flagi przy przedstawianiu państwa Białoruś. Ponadto w mediach społecznościowych takich jak: Facebook, Twitter, itd. widnieje emoji czerwono-zielonej flagi. Apeluję do tychże mediów o jak najszybszą zmianę na biało-czerwono-białe emoji, prawowite barwy Białorusi. Od lutego 2021 r. można podpisać petycję w tej sprawie.

Projekt emoji biało-czerwono-białej flagi.

To właśnie poruszono podczas kolejnej białoruskiej pikiety we Wrocławiu. Jako aktywista wolnej Białorusi rozpowiadam wszystkim o tej nierównej walce o wolność, przeciwko krwawemu uzurpatorowi, Alaksandrowi Łukaszence.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *