Zagrożenie. Nadszedł czas zagrożeń w szkolnych dziennikach lekcyjnych.

Smutno mi, że nic się nie zmienia w tej paskudnej szkolnej rzeczywistosci i wciąż od lat używa się pojęcia „zagrożenie”. Tak jakoś słabo refleksyjnie i pedagogicznie to wygląda, gdy się grozi i wygraża.
Nauczyciele groźby jedynkowe przedstawiają uczniom. Tuż obok pierwsze zdanie z celów podstawy brzmi, że edukacja w szkole ma służyć łagodnemu wprowadzeniu w świat wiedzy.

Groźba to groźba. Zagrożenie skutkuje walką lub ucieczką. Czyż na tym nie polega wciąż w wielu wypadkach szkolny los wielu uczniów? Życzyłabym sobie jako nauczyciel i pedagog, aby to zagrożenie oceną niedostateczną potraktować jako szansę. Jako pytanie.

Co tak naprawdę kryje się w takiej informacji?

Może trudności poznawcze? Albo trudności życiowe? Może trudności w szkolnych relacjach? A może mój błąd i słabości dydaktyczne? Może to jednak szansa na spotkanie, rozmowę, nawiązanie relacji, wsparcie koleżeńskie, działania terapeutyczne, poszukanie zasobów, wzmocnienie wiary we własne siły i przede wszystkim minimalizowanie lęków lub zapędów destrukcyjnych.

Tymczasem wciąż zbyt często diagnoza brzmi, że uczniom nie chce się uczyć. Wtedy takie zagrożenie na semestr jest niejako sprawiedliwą konsekwencją. Choć rzeczywistą konsekwencją jest niechęć do szkoły i czasem do nauczycieli, którzy tymi zagrożeniami straszą.

Zastanawiam się, czy to semestralne, szkolne zagrożenie nie jest wciąż rodzajem bicza na wszystkich?

W dzień prezentacji zagrożeń rośnie napięcie i stres, co sprawia, że ta szkolna nuda nabiera jakiejś powagi i ważności, skoro jest tak groźnie. Zarządzanie strachem jako popularna od starożytności technika wychowawcza ma się dobrze.
Wszystko to unieruchamia na chwilę to żywe srebro młodzieńczego uroku. Daje poczucie kontroli i złudzenie tego, że jak się patrzą na nauczyciela przerażeni to uważnie słuchają i wreszcie coś zrozumieją. Tymczasem nijak to się ma do rzeczywistości…

I takie oto jest życie, że grożą nam kataklizmy, choroby, wojny, przestępcy oraz jedynki w szkole.

Beata Molik
Zapraszam na mojego walla na Facebooku
Moim celem i marzeniem jest zostać Rzecznikiem Praw Ucznia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *