MEETINGI DLA OSÓB UZALEŻNIONYCH „LGBT+ friendly”

Są takie „zebrania” na których osoby uzależnione wspierają się w trzeźwieniu, prezentowane jako „LGBTQIAP+ friendly” czyli na których ma panować szacunek dla osób nie cis heteronormatywnych. 

Osoby uzależnione poglądami politycznymi (i nie tylko ) nie różnią się kosmicznie od reszty społeczeństwa. Po prostu fakt, że są takie meetingi świadczy o tym, że na tych innych, osoba nie cis hetero może usłyszeć coś, co ją obrazi, zaboli. 

Nie mniej, w teorii, na meetingach (dla hazardzistów, alkoholików, po prostu uzależnionych, seksoholików, przemowców, obżartuchów, itd) powinna panować zasada uszanowania każdego, nie krytykowania, akceptacji. Chodzi o wsparcie nie o kłótnie.

MEETINGI JAK POLSKIE SPOŁECZEŃSTWO

W tej chwili staramy się o to aby zostało ogólnie przyjęte w Polsce tak jak jest już na całym terenie Ameryki północnej, że stanowimy wspólnotę LUDZI, nie „mężczyzn i kobiet”. Osoba interseksualna też ma prawo być chora i wybrać tę metodę leczenia, która pomaga ok. 15% osób uzależnionych ale o tym napiszę innym razem.

Ale wielu takim, którzy łaskawie usilnie pracują nad sobą, żeby być „tolerancyjni”, to nie pasuje. Bo człowiek to „chłop” albo „baba”. Dodam, że słyszałam takie słowa od kogoś kto twierdzi, że jest socjalistą (!). Takie rzeczy tylko u nas.

CO TU TOLEROWAĆ?

Ja mogę tolerować, że ktoś dłubie w nosie.

Ale nawet na meetingach lgbt – friendly mówi się o zasadzie „tolerancji” dla osób m.in. „innej” (dodać : niż ta niby normalna, jakby jakaś istniała) orientacji.

Nawet osoby, które są lgbtqiap lub lgbt+ friendly mówią o potrzebie „tolerancji”.

Moje osobiste zdanie jest takie, że jest to problem ze słownictwem. Myli się pojęcie tolerancji z zaprzestaniem dyskryminacji i równym traktowaniem, z ludzkim szacunkiem dla drugiego człowieka.

Otóż z definicji, toleruje się coś złego. Może chodzić o małe przewinienia typu, np. spóźnienie na spotkanie i na które „winny” miałby jakieś wytłumaczenie. Tolerować można też np. krzywdę wyrządzoną przez kogoś kto, możliwe że z powodu choroby psychicznej lub gorączki, nie był świadomy swoich czynów. Łatwiej tolerować zło wyrządzone przez daną osobę jeśli się poznaje jej ciężkie życie i cierpienie (jak nie tolerować kradzieży jedzenia przez kogoś kto nie jadł od dwóch dni ? A, zapomniałam że w Polsce jest to srogo karane…).

POLITYKA „TOLERANCJI ZERO” NICOLAS SARKOZY

Kiedy Sarkozy (postaram się nie rozpisywać na temat „ostro” prawicowego byłego prezydenta Francji, islamofoba i rasistę, wróg ludzi pracy i niszczyciel praw socjalnych, zatrzymany w sprawie m.in. nielegalnego finansowania swojej kampanii wyborczej przez Khadafiego) był ministrem spraw wewnętrznych Francji, ogłosił politykę „tolerancji zero” w stosunku do ciemiężonej i buntującej się jak mogła i jak umiała francuskiej młodzieży w 2006r. Młodzi ludzie z biednych opuszczonych dzielnic, których rodzice odbudowali Francję i zostali z niczym prócz konsekwencjami rasizmu, rzeczywiście w złości trochę dóbr materialnych poniszczyli. Kobieta, której samochód został podpalony powiedziała przed kamerami telewizyjnymi, że nareszcie nasi młodzi proszą o swoje, wołają o pomoc. To jest dla mnie przepiękny i wzruszający obraz tolerancji i ludzkości. Zapytana o samochód powiedziała że ma to gdzieś. Może kupi nowy, to rzecz nabyta.

(Muszę dodać że wydarzenia te zostały oczywiście kompletnie przekręcone przez polskie prawackie media).

KIEDY SŁYSZĘ O „TOLERANCJI” W STOSUNKU DO OSÓB LGBTQIAP

Kiedy słyszę o tym, że ktoś z łaski swojej stał się tolerancyjny (wiem, zapewne chciał dobrze), albo gorzej już „jestem tolerancyjny ale…”. Ale „niech się przy mnie nie całują” (i to często mówi obleśny stary śmierdziel), nie mają dzieci (ta, bo je jedzą i gwałcą, najlepsze takie bajki-horrory tylko u nas), to mnie już krew zalewa. Jasne. Tolerujmy ale niech najlepiej nie wychodzą z domu. 

Zwłaszcza jeśli to faceci, bo pan były poseł już spowrotem przyjęty do bardzo tolerancyjnej i liberalnej Platformy Obywatelskiej, Robert Węgrzyn, ogłosił że „na lesbijki z chęcią by się popatrzył”.

Ja nie wiem czy moja złość nie jest przykrywką rozpaczy kiedy słyszę o tej polskiej tolerancji. Jest mi po prostu strasznie smutno bo słowa są przecież takie ważne.

Przynajmniej ci, którzy wiedzą że rasizm to plaga i zło są swiadomi tego że tu nie o tolerancję chodzi i nie powinno się używać tego słowa, jeśli mamy do czynienia z ludźmi, którzy są dyskryminowani. I nie robią z powodu np. swojej orientacji seksualnej żadnej krzywdy.