Od wczoraj dzwoni mój telefon, messenger się zapycha. Kolejka chętnych do walki z PiS? Ależ skąd… Pobożniejsi od papieża kanapowi opozycjoniści są wstrząśnięci, a nawet zmieszani, że napadnięty przez nich Bogdan zamiast się pokajać odpowiedział pięknym za nadobne.

Nie popieram takich jatek, są askuteczne i bezproduktywne, cieszy się z nich kurdupel i jego banda. Ale zrozumcie jedno – zajęci walką z przeważającym wrogiem, wrogiem który nie waha się użycia najplugawszych metod z podpaleniem naszego miasteczka włącznie, nie mamy czasu ani ochoty tłumaczyć kanapowym szeryfom, dlaczego używamy takich, a nie innych metod. Z takimi plugawymi atakami z rzekomo naszej strony użeram się od samego początku, od wiosny 2016. I mam ich już po kokardy.

Nie odetnę się od Bogdana, nie dołączę do zwalczających Babcię Kasię etc. Sam decyduję, jak i jakimi metodami mam walczyć, i takie samo prawo mają inni. Ktoś chce stać z białymi różami, nie deptać trawników, w pokorze przyjmować na twarz plwociny – ma do tego prawo. Nie ma prawa wymagać, by inni się do niego dostosowali. Ulica jest dla wszystkich, tu każdy sam decyduje, jakich form ekspresji użyje. Organizator zgromadzenia publicznego nie jest bogiem.

Organizowałem setki manifestacji, nigdy nie przyszło mi do głowy kogokolwiek z nich wykluczać. Ludzie mają prawo mieć inne zdanie, inną wrażliwość. Mikrofon na moich eventach był i jest dla wszystkich. Ileż awantur robili mi Obywatele RP za udostępnianie mikrofonu – mojego – na kontrmiesięcznicach osobom, z różnych względów uznawanych przez nich za niegodne. W końcu przenieśli się ze swoimi godnościowymi protestami żeby nie stać obok plebejskiego Bajkowskiego…

„Przyjaciołom” tłumaczącym nam z bezpiecznej kanapy co robimy źle serdecznie dziękujemy. Obędziemy się doskonale bez tych rad, jak przestaniecie nam ich wbrew naszej chęci udzielać nie narazicie się na opierdol z naszej strony. Będzie zdrowiej dla wszystkich.

Zajęci napierdalaniem z kaczystami niespecjalnie odróżniamy kto w nas bije. Jak bije to wróg i tyle. Takie są prawa wojny. A mamy wojnę domową, czy się to komuś podoba, czy nie. Na razie głównie werbalną, informacyjną. Ale bez kryterium ulicznego kurdupel władzy nie odda.