W wielkim skupieniu obejrzałam pański występ w partyjnej telewizji, choć nie było to proste zadanie. Dał pan koncertowy popis manipulowania opinią publiczną. Niezwykle płynnie opowiadał pan brednie o milionach złotych, które corocznie od dwudziestu lat przechodziły z kieszeni rodziców do kieszeni nauczycieli, za klucze egzaminacyjne, którymi dysponowali nauczyciele udzielający korepetycji.

Szanowny panie!

To bardzo poważne zarzuty wobec nauczycieli oraz ekspertów Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Czyżby pan sugerował, że system egzaminowania uczniów był skorumpowany? Przekaz był jasny i klarowny. Kłamiąc i oczerniając nauczycieli z cynicznym uśmiechem oznajmił pan, że zrobi z tym porządek. Popieram pana w całej rozciągłości tematu. Trzeba z tym skończyć! Skoro nauczyciele, to zorganizowana grupa przestępcza, należy jak najszybciej złożyć zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. To pana obowiązek jako „ministra” edukacji i nauki. Nie może pan ukryć takiej wiedzy, ponieważ ujawnił pan przestępczy proceder, w który zamieszane są prawdopodobnie dziesiątki tysięcy nauczycieli!

Mało tego! Przecieki zatem powstawały w Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, więc może trzeba tam zacząć szukać. Ciekawa jestem co w tej sprawie ma do powiedzenia dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej? Być może nie ma z tym nic wspólnego, bo nauczyciele mieli Pegasusa? No ale to już powinny wyjaśnić odpowiednie instytucje do tego powołane. Ja jestem spokojna, bo korzystam z ogólnodostępnych materiałów na stronie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Proszę tam zajrzeć panie” ministrze”, bo tam są wszystkie klucze egzaminacyjne i ja moim uczniom udostępniam je przynajmniej raz w tygodniu za darmo.

Jeszcze kilka słów sprostowania jeśli chodzi o korepetycje. Kolejny raz muszę pana wyprowadzić  z błędu. Korepetycje są problemem polskiej edukacji, ale z kluczem nie mają nic wspólnego, bo ten owy klucz odpowiedzi, o którym pan mówi już od dawna, nie funkcjonuje. Obowiązuje klucz odpowiedzi w ramach testu na czytanie ze zrozumieniem oraz na innych przedmiotach maturalnych. Zatem niczego pan nie zmienia. Klucze istniały. Problem polega na tym, że nie odróżnia pan tych kluczy, gdyż z uporem maniaka nie przestaje pan kluczyć w temacie, który jest dla pana niezrozumiały. Teraz w dość jasny sposób postaram się panu wytłumaczyć, dlaczego istnieje rynek korepetycji. Korepetycje są efektem licznych klas i można zapomnieć o indywidualnym podejściu nauczyciela do uczniów, a wszystkich musi nauczyć. Powodem są przeładowane i oderwane od rzeczywistości podstawy programowe. Powodem korepetycji jest presja egzaminacyjna i zdobywanie dobrych wyników. Proponuję zapytać, rodziców dlaczego wysyłają swoje dzieci na korepetycje. Nie będzie pan musiał snuć teorii spiskowych. Pozyska pan wiedzę z wiarygodnego źródła informacji.

Zastanawiam się, jak można być szefem, który nieustająco kłamie na temat swoich pracowników i ich obraża? Jak pan to godzi z katolicyzmem i przykazaniem „nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”? Niesamowite ile kłamstw mieści się w jednej wypowiedzi polityka odpowiedzialnego za edukację i naukę. Na każdym kroku robi pan nagonkę, upokarza i deprecjonuje pracę nauczycieli. W normalnym kraju za takie manipulacje zostałby pan natychmiast zdymisjonowany. W Polsce nie jest to możliwe. Władza prowadzi państwo wyznaniowe, żyje wybiórczą historią, nie uznaje praw człowieka i mianuje na ministrów fanatyków religijnych o bardzo wąskich horyzontach. Dlatego za edukację i naukę w tym kraju odpowiadają tacy dewoci jak pan oraz słynna małopolska kurator wymachująca różańcem.

Panie „ministrze”. Jeszcze jedno pytanie, które bardzo mnie nurtuje.

Skoro nauczyciele udzielający korepetycji stworzyli korupcyjną siatkę, sprzedają klucz do egzaminów i dodatkowo w zmowie wykorzystują rodziców i dzieci, by zarabiać miliony, to dlaczego ich uczniowie nie dostają zawsze sto procent z matury? Tak trudno nauczyć się tego klucza na pamięć? Czegoś tu zupełnie nie rozumiem. Cóż! Nie na darmo przysłowia są mądrością narodu. Ucz się, ucz, bo nauka to potęgi klucz. No to się pan uczył. Wielu rzeczy pan nie pojął, a ministrem został. Widocznie kupował pan te odpowiednie klucze, które pasowały do drzwi pańskiej kariery. Z pana to taki klucznik Gerwazy polskiej oświaty. Dobrze, że pan to wszystko ukróci, bo nauczycielom już się tapczany od tej kasy nie domykają. Dzięki panu, jakże pięknie wpisuje się moje ulubione przysłowie: „Dopóty dzban wodę nosi, dopóki mu się ucho nie urwie”.

Panie ministrze, nie ma w tym nic osobistego. Proszę tak tego nie odbierać. W końcu wszystko ma swój kres. Pozdrawiam i trzymam kciuki za powodzenie akcji korupcyjnej z środowiskiem nauczycielskim w tle.