Myślałam, że w kraju nad Wisłą niewiele już mnie zdziwi. Tydzień temu natomiast, w deszczowe, piątkowe popołudnie, przy wejściu do metra chłopak rozdawał ulotki. Niby normalna sprawa, na „patelni” wciąż ktoś coś rozdaje, jak nie kody rabatowe na Flixbusa, to zachęty do oddania życia Jezusowi. Tym razem jednakowoż ulotka przykuła moją uwagę.
Arciom, bo tak miał na imię ów chłopak, okazał się być Białorusinem, potraktowanym w wysoce nieuprzejmy sposób przez ochroniarzy metra. Dostrzegając płaszczyznę porozumienia, zanuciłam: „hej, nanananaj, ty nie czakaj, siupryza nia budie”, po czym wspomniałam, że i ja miałam swego czasu szarpaninę w metrze, a następnie zamieniłam się w słuch.
Otóż Arciom zapomniał zabrać z domu biletu. Zdarza się każdemu. Po stresującym dniu w pracy, przegapił stację Wawrzyszew, zagapił się, dojechał do Młocin, po czym ochrona metra kazała mu wysiadać. Była kontrola biletów. Chłopak spokojnie wyciągnął dokumenty i pozwolił się wylegitymować, godząc się tym samym na przyjęcie mandatu. (Inaczej, niż redaktor naczelna, której się zdarzało przed kanarami wiać, do czego, rzecz jasna, absolutnie nie zachęcam). Na tym sprawa mogłaby się zakończyć, ale… żyjemy w Polsce.
I o ile sam kanar zachował się bez zarzutu (jedynie wahał się nad autentycznością dokumentów), o tyle ochrona metra dopuściła się postępowania wręcz skandalicznego. Ochroniarz, usłyszawszy obcy akcent, dostał przysłowiowej piany na pysku, brutalnie szarpał Arcioma, wyrwał telefon (który uległ wówczas uszkodzeniu), bluzgał, groził deportacją i użyciem paralizatora. Miał jednak pecha, gdyż Arciom miał na ręce smartwatcha (której to technologii umysł naszego herosa najwidoczniej nie zdążył opanować). Wszystko to zostało nagrane. Niestety, Metro Warszawskie uchyla się od odpowiedzialności. Rzeczniczka metra, Anna Bartoń, udaje, że jej nie ma, pisma pozostają bez odpowiedzi. Arciom jednak nie poddaje się. Podkreśla, że nie chodzi tu o niego. Na jego miejscu mógł być każdy. Sytuacja najzwyczajniej w świecie nie powinna w cywilizowanym kraju mieć miejsca, jednak obserwuje się coraz więcej nienawiści i nietolerancji. Szczególnie smutne jest to w Polsce, która przecież tak ucierpiała z powodu faszyzmu.
A na gorzką ironię zakrawa fakt, że tak uprzedzony do Białorusinów ochroniarz zachowuje się jak przedstawiciel OMON-u.
Redakcja będzie monitorować tę sprawę. Wszelkiego rodzaju szowinistom i przemocowym typom mówimy stanowcze WYPIERDALAĆ!. Co prawda nasz portal jest młody i specjalnie wielkich zasięgów nie ma, ale zawsze staniemy po stronie dyskryminowanych mniejszości.
Arciom, nie poddawaj się. Nigdy nie będziesz szedł sam!
[…] o którym już pisałam nie doczekał się jeszcze sprawiedliwości. Specjalnie nas (redakcji) to nie dziwi, niemniej […]