W dniu 18 kwietnia br. Uładzimir Pugacz – wokalista znanego, białoruskiego zespołu rockowego, J:MORS zorganizował w Warszawie koncert z przyjęciem z okazji jego urodzin. Wydarzenie odbyło się w białoruskiej knajpie piwnej Beer Station Centrum na warszawskim Śródmieściu. Na koncert udałem się z Naczelną Redaktor OWŚ.
Znany muzyk
Uładzimir Pugacz to jeden z najbardziej znanych muzyków (obok Lawona Wolskiego czy Siarhieja Michałoka) białoruskiej sceny wolnościowej. Na co dzień śpiewa w rockowym zespole J:MORS (biał. J:MOPC), który powstał w Mińsku w 1999 roku. Już raz byłem z Naczelną na koncercie tego zespołu.
Gitara i klawisze zamiast wszystkich instrumentów
Podczas koncertu zagrało jedynie dwóch muzyków: Uladzimir Pugacz, który grał na gitarze oraz klawiszowiec z J:MORS. Przed wejściem na salę rozdano kartki z liczbami wylosowanymi przez uczestników. Od czasu do czasu odbywało się losowanie. Można było wygrać różne przedmioty (płyty, koszulki, itp.) oraz możliwości (np. zaśpiewania wybranego utworu razem z Pugaczem). Ja z Naczelną nie wygraliśmy niczego, aczkolwiek i tak wydarzenie było niesamowite. Podczas koncertu usłyszeliśmy takie znane utwory, jak: “Złota Białorusi” (biał. “Беларускае золата”), “Patrz” (biał. “Глядзi”) oraz “Elektryczność” (ros. “Электричество”). Piosenki były śpiewane nie tylko po białorusku i rosyjsku, ale także po ukraińsku w ramach solidarności z walczącą, wolną Ukrainą.
Zapraszamy do zdjęcia
Po koncercie odbyło się przyjęcie z jubilatem – Uładzimirem Pugaczem. Wszyscy otrzymali kawałek tortu oraz można było stuknąć się kuflem z członkami zespołu J:MORS. Wielu ludzi zrobiło sobie zdjęcie z Pugaczem. Z takiej możliwości również i my skorzystaliśmy, stając do zdjęcia z różnymi Białorusinami z zespołu J:MORS. Wreszcie i ja doczekałem się zdjęcia z Uładzimirem Pugaczem oraz moją biało-czerwono-białą flagą wolnej Białorusi.
Po wszystkim opowiedziałem muzykowi o moim aktywizmie na rzecz wolnej Białorusi, a w szczególności o moich wyprawach z Naczelną na polsko-białoruską granicę. Jak powszechnie wiadomo, nieuznawany dyktator Białorusi, Alaksandr Łukaszenka wciąż zwozi uchodźców na granicę i każe skakać na polską stronę z 5-metrowego płotu. Nie musieliśmy jednak Pugaczowi niczego tłumaczyć, bowiem on doskonale to wszystko wie.
Tuż po zakończeniu imprezy powiedzieliśmy Pugaczowi: “Uładzimir, uwielbiamy Waszą antyfaszystowską muzykę”, po czym uściskał nas … po antyfaszystowsku.