Jak co roku w połowie lipca odbywa się w Jarocinie punk-rockowy festiwal (https://jarocinfestiwal.pl/). Zjeżdżają się głównie fani muzyki punkowej, rockowej i punk-rockowej. W tym roku pierwszy raz w życiu pojechałem na festiwal. Byłem tam z Naczelną Redaktor “Obywatela Wszechświata”, dla której również to był pierwszy raz w Jarocinie. Festiwal odbył się w dniach 15-17 lipca br.
Trochę historii
Jarocin Festiwal jest najstarszą imprezą punk-rockową w Polsce, bowiem pierwsza edycja miała miejsce już w 1980 roku, na miesiąc przed wielkimi strajkami sierpniowymi. Jednak sama impreza po raz pierwszy odbyła się w 1970 roku pod nazwą “Wielkopolskie Rytmy Młodych“, która miała wówczas lokalny charakter. Od tamtego czasu w Jarocinie powstało wiele pomników (np. w kształcie glana) oraz murali. W centrum otwarto Spichlerz Polskiego Rocka, w którym nie tylko można napić się piwa, ale także znajdują się zbiory dokumentujące współczesną historię polskiego rocka. Do 1979 roku impreza odbywała się wyłącznie w amfiteatrze w parku, a od 1980 – również na lokalnym boisku Jarocińskiego Klubu Sportowego.
Tegoroczny festiwal w Jarocinie odbył się w dniach 15-17 lipca. Na polu namiotowym rozbiliśmy się na dzień przed rozpoczęciem, a złożyliśmy namioty następnego dnia po zakończeniu. Ja, jako wolny Białorusin, zabrałem ze sobą ⬜🟥⬜ flagę, którą później przywiązałem do namiotu.
I dzień (15 lipca)
Pierwszy dzień rozpoczęliśmy od koncertu punkowego zespołu, Włochaty. Usiłowaliśmy iść w pogo, ale zniechęciła nas do tego olbrzymia kurzawa na boisku. Następnie udaliśmy się na występ rockowego zespołu, Illusion. Dzień zakończyliśmy koncertem Kalush Orchestra, który zwyciężył tegoroczną edycję Eurowizji. Specjalnie podeszliśmy tuż pod przednią bandę, żeby wyeksponować 🟦🟨 flagę Ukrainy oraz ⬜🟥⬜ flagę wolnej Białorusi – na znak solidarności.
II dzień (16 lipca)
Drugi dzień festiwalu zaczął się od koncertu krakowskiego zespołu Hańba. Tak, to ten zespół, podczas koncertu którego rok temu na Pol’And’Rock-u poznałem się z Redaktor Naczelną. Jako, że zespół zarówno współpracuje z białoruskim zespołem Dzieciuki, jak i solidaryzuje się z wolną Białorusią, wyciągnąłem swoją ⬜🟥⬜ flagę. Byliśmy potem na występach: punk-rockowego zespołu Pidżama Porno, rockowego Sztywnego Pala Azji oraz punkowego KSU (tzw. legendy Bieszczad). Podczas występu tego pierwszego zespołu co chwila skandowano popularne hasło antypisowskie “Jbć PiS”, za każdym razem gdy Grabaż wykonywał protest song (np. “Tu trzeba krzyczeć”). Warto dodać, że po raz pierwszy byliśmy na koncercie Sztywnego Pala Azji, który również uchodzi za legendę polskiego rocka. Co ciekawe zagrane zostały dokładnie te same utwory co podczas ich koncertu w Jarocinie w 1983 roku. Chcieli w ten sposób przypomnieć festiwalowiczom tamte zamierzchłe czasy.
Był to dosyć męczący dzień z tak dużą liczbą koncertów.
Po występach udaliśmy się do pobliskiego parku, by tam rozkręcić imprezę z moim głośnikiem. Można było usłyszeć nie tylko punkowe piosenki, ale także tzw. protest-songs przeciwko PiSowi (np. Jbć PiS autorstwa Cypisa). Kiedy puściliśmy białoruskie piosenki wolnościowe, dołączył się do nas Białorusin z Mińska. Zrobiliśmy sobie w międzyczasie zdjęcia na pomniku glana. Impreza doszła aż pod stację paliw, gdzie pogowaliśmy z innymi festiwalowiczami do punkowych kawałków Defektu Muzgó.
III dzień (17 lipca)
Trzeciego dnia byliśmy już dość zmęczeni festiwalem i znaleźliśmy siły tylko na koncert Kultu. Podczas wykonywania utworu “Wstyd” zostały wyświetlone ukraińskie niebiesko-żółte barwy na przemian z rosyjskimi biało-niebiesko-czerwonymi. Niesamowitym momentem było ukazanie krwawego dyktatora Putina z napisem “Putin Khuylo!”. Miał to być ze strony Kazika Staszewskiego i całego zespołu gest solidarności z Ukrainą.
Festiwal był tak niesamowity, że w dniu wyjazdu w poniedziałek nie chciało nam się opuszczać Jarocina. Dlatego przesiedzieliśmy parę godzin w parku jarocińskim z innymi festiwalowiczami, odjechawszy około godziny 17 pociągiem powrotnym.