Dzisiaj mija tydzień od tamtego tłustego/czarnego czwartku, kiedy pączek stawał ością w gardle, a oczy świata zwróciły się na Ukrainę. Starałam się śledzić na bieżąco, co się dzieje, ale natłok informacji czasami mnie przerastał. Postanowiłam jednak zebrać dla was zdarzenia z poszczególnych dni. Jest to oczywiście dość subiektywne, więc jak coś pominęłam… komentujcie w komentarzach 🙂 Uzupełnię.
Pierwszy dzień inwazji- czwartek, 24 lutego
Putin atakuje o czwartej rano- jak Hitler. W Polsce jest tłusty czwartek, a tu zonk- wstajesz i wojna. Lecę po bułki na śniadanie, pani w piekarni proponuje mi pączki. Dziękuję uprzejmie- nie jestem dziś w stanie wcinać słodyczy.
Wieczorem spontaniczny wiec wsparcia pod rosyjską ambasadą. Idziemy tam z towarzyszami z Inicjatywy Pracowniczej- wcześniej mieliśmy pikietę w sprawie strajku w Solarisie. Mamy baner: solidarność pracownicza ponad podziałami i granicami. Wahamy się, czy wyciągać związkowe flagi; czarno-czerwone barwy mogą kojarzyć się dwuznacznie. Na szczęście, kiedy je wyciągamy, ludzie reagują bardzo pozytywnie i cieszą się ze wsparcia związków zawodowych.
I tu mała uwaga: anarchiści jako pierwsi posługiwali się tymi barwami. Jeśli ktoś myli flagę anarchistyczną z banderowską, to a) celowo manipuluje, b) ma zaawansowany astygmatyzm.
Po pikiecie idę na akcję plakatowania. Jako pierwszy wyklejamy plakat UKRAINA BEZ PUTINA, pisany cyrylicą. Czepia się nas policja
i pyta o zgodę administratora budynku (jest tam restauracja). Na szczęście jej personel po kontakcie z właścicielem i wyjaśnieniu, że to klej na mąkę, który po pierwszym deszczu odpadnie- zgadza się. Mamy więc oficjalne pozwolenie! Później kleimy jeszcze kilka plakatów, policja nas nie niepokoi.
Wracając do domu, w okolicach Placu Unii spotykam aż dwa psy mojej ulubionej rasy!
Drugi dzień inwazji- piątek, 25 lutego
Wielu Rosjan wychodzi na ulicę, by zaprotestować przeciwko wojnie (którą rząd nazywa „operacją wojskową”). Trwają masowe aresztowania. W Warszawie kolejny protest solidarnościowy z Ukrainą, niestety nie daję rady na niego zdążyć. Wieczorem poznaję Ukraińca, który usiłuje ściągnąć matkę do Polski. Dosłownie w każdym towarzystwie mowa o wojnie.
Revdia (ukraińska oddolna milicja anarchistyczna) deklaruje, że będzie bronić Kijowa. „Póki jesteśmy mali, chcemy nadepnąć Putinowi na kark”.
Polska zezwala na przyjazd ze zwierzętami bez kompletu dokumentów.
Rosyjskie wojska atakują Wyspę Węży, namawiają Ukraińców do poddania się. Ci jednak nie składają broni, wypowiadając pamiętne słowa:
Russkij wojennyj korabl, idi nachuj
Powstaje legenda, że wszyscy zginęli. Kilka dni później okazuje się, że jednak żyją i trafili do niewoli.
Trzeci dzień inwazji- sobota, 26 lutego
Kijów nadal się broni. Dla bezpieczeństwa wydłużona zostaje godzina policyjna.
W Unii Europejskiej pojawiła się zgoda na odcięcie Rosji od systemu SWIFT. Turcja jednak blokuje Ruskim dostęp do Morza Czarnego.
Karty bankomatowe w Rosji zostają zablokowane. Ordo Iuris już nie może być finansowane przez Kreml, bo Ruskie nie mają jak robić przelewów 😊
Do Warszawy i innych miast przyjeżdżają pociągi z uchodźcami. Masowo organizowana jest pomoc. Zbiórki opatrunków, żywności, odzieży. Punkty koordynacyjne pękają w szwach. Polacy pozytywnie mnie zaskakują.
Ja jadę na Dworzec Wschodni o 22. Jest lekki chaos, nie do końca wiadomo, kiedy pociąg przyjedzie i czy w ogóle. W końcu przyjeżdża, ale osób jest mało, większość wysiadła po drodze. Za to na Zachodni przyjechało bardzo wielu uchodźców. Niektórzy narzekają na „przeorganizowanie”, że za każdym razem do wolontariatu trzeba się osobno zgłaszać przez stronę i że nie można tak z marszu przyjść i pomóc, że wodę zbiera jeden punkt, ubrania drugi, a jedzenie trzeci.
Pomagam w załadunku busa jadącego na granicę, aż w końcu znajduje mnie ktoś z punktu prowadzonego przez ochotnicy.waw.pl i mówi, że już zamykają, a ja tam mam rzeczy. Niedługo zabieram się do domu i ja. Mam jeszcze plakat do dokończenia.
Na przystanku spotykam zapłakaną, starszą Ukrainkę. Świat jej się posypał. Mąż i syn walczą, synowa z dziećmi jadą jutro do Polski, a ona nic dla nich nie ma. Opowiada mi, że miała firmę, że pracowała w Moskwie, że znała osoby powiązane z wojskiem. Że putinowska propaganda działa, że niektórzy wojskowi naprawdę w nią wierzą. Że w 2015 przeniosła się do Kijowa, a potem do Polski, w której jest już od dłuższego czasu. Że rodziny z dziećmi maszerują kilometrami przez las, bo samochody stoją w gigantycznych korkach, że możnaby to jakoś usprawnić. Że tu, w Polsce, sprząta, i nie wie, jak utrzyma synową i dwóch wnuków. Że żałuje braku prawa jazdy, bo musi prosić koleżanki o pomoc. Że naprawdę, ale to naprawdę nie może przyjąć ode mnie tej stówy.
Czwarty dzień inwazji- niedziela, 27 lutego
Kolejne sklepy wycofują ze sprzedaży produkty rosyjskiego pochodzenia.
Demonstracja solidarnościowa pod rosyjską ambasadą. Następnie przemarsz pod ambasadę Wielkiej Brytanii, w celu wywarcia nacisku na Zachód, aby powstrzymał Rosję, zamiast tylko wyrażać zaniepokojenie. Głównym celem jest wykluczenie Rosji z systemu SWIFT, by uderzyć w państwo i oligarchów, a nie w najbiedniejszych. Mam dwustronny transparent- z jednej strony jest mapa Europy ze wskazaniem, gdzie NIE znajduje się Rosja, a z drugiej… a jakże, corgi.
Corgiś zrobił furorę, wszyscy go fotografowali. Fotografię wykonał Michał Skarbiński, który jest również opiekunem tego małego cudaka. Warto nadmienić, że psiak o przeszywającym spojrzeniu pochodzi z ukraińskiej hodowli. Ma na imię Dżery.
Rosyjskie wojsko ostrzeliwuje szpitale, szkoły i przedszkola. Jednocześnie niektórzy żołnierze- odcięci od informacji- do ostatniej chwili myślą, że są na ćwiczeniach. Niektórzy, gdy się orientują, odmawiają udziału w ataku. Były także przypadki, że ruski czołg jeździł w kółko po polu, by wypalić paliwo: „Nie chcemy jechać do Kijowa”.
Ruska propaganda nazywa walczących Ukraińców nazistami, putinowskie trolle przypominają o batalionie Azov. Tak naprawdę, w Kijowie walczy oddolna anarchistyczna grupa, sprzeciwiająca się imperializmowi. Tworzą oni międzynarodowy legion osób chcących walczyć. Warto nadmienić, że np. polskie prawo nie pozwala na zaciągnięcie się do zagranicznej armii.
Powstaje także oficjalna armia ochotników z zagranicy. Polscy eksperci wojskowi zaznaczają jednak, że jest to raczej opcja dla Ukraińców posiadających zagraniczne paszporty. Dlaczego? Patrz wyżej.
Anonymous hakuje rosyjskie strony. Wielu Rosjan, zwłaszcza starszych i mieszkających na prowincji nie wie, co ich „wuc” odpierdala. Trzeba więc odkłamywać propagandę.
Białoruś przyłącza się do inwazji na Ukrainę.
Piąty dzień inwazji- poniedziałek, 28 lutego
Walczący w Kijowie anarchiści organizują zbiórkę funduszy na uzbrojenie.
Strona sputniknews.pl zostaje zablokowana.
Dramatycznie spada wartość rubla.
W wielu miejscach w Warszawie i okolicach brakuje kasy w bankomatach. Kanadyjczycy chcą powoli odchodzić od gotówki i przerzucać się na pieniądz elektroniczny.
Wolni Białorusini wychodzą na ulicę protestować przeciwko wojnie. OMON zgarnia ok. 800 osób.
Dodaję do znajomych na facebooku użytkownika o nazwie „Ambasada Białorusi”. A to dlatego, że chcę im „poprawić” zdjęcie profilowe, a nieznajomi nie mogą dodawać komentarzy. Niestety, natychmiast zostaję wyrzucona ze znajomych, gdyż zbyt impulsywnie wysyłam im obrazek:
Szósty dzień inwazji, wtorek, 1 marca
Mieszkańcy Kijowa z dziećmi i zwierzętami ukrywają się w metrze.
Rosyjska piechota nie dała rady wejść do Charkowa. Rosjanie zmieniają strategię, bombardują więc miasto pociskami balistycznymi i amunicją kasetową. Atakowani są cywile. Pociski spadają na ratusz.
Ponad pół miliona osób opuszcza Ukrainę przez sąsiednie kraje. W tym celu muszą stać w niekończących się kolejkach, iść piechotą po kilkadziesiąt kilometrów. Wśród nich są także ukraińscy studenci, pochodzący z innych krajów, w tym afrykańskich.
Pojawiają się, niestety, rasistowskie incydenty. Osoby o ciemnym kolorze skóry bywa, że nie są wpuszczane do Polski ☹ . W Przemyślu dochodzi do rasistowskich ataków ze strony lokalnych nazioli. Sieją oni również dezinformację, jakoby czarnoskórzy uchodźcy byli agresywni, i tylko kibice są w stanie obronić przed nimi polskie i ukraińskie kobiety. Jest to wszystko nieprawda. To celowa faszystowska kampania wymierzona w uchodźców, by podzielić ich na tych wartych pomocy i tych, których można wypchnąć do lasu.
Siódmy dzień inwazji, środa, 2 marca
Kampania dezinformacyjna trwa. Naziole z fake kont szerzą propagandę o „złych uchodźcach”, prorosyjskie trolle wstawiają treści szkalujące walczącą Ukrainę. Na przykład, że to Ukraińcy zaczęli tę wojnę przez nieuznanie republik „ludowych” (które de facto są prorosyjskimi pionkami w grze Putina).
Europejczycy zaś, zainspirowani przez Anonymous, prowadzą kampanię informacyjną. Wystarczy otworzyć mapy Google, wystawić opinię jakiemuś miejscu, choćby moskiewskiej knajpie, i pisać o zbrodniach Putina. Tłumacz google może nie jest idealny, ale przekaz zrozumiały.
Ósmy dzień inwazji. Dziś. Czwartek, 3 marca.
Coraz więcej ochotników zaciąga się do ukraińskiej armii.
Kanada wysyła Ukrainie broń.
Putin prowadzi rozmowy z Macronem.
Po siedmiu dniach ciężkich walk, ruskie oddziały zajęły Chersoń ☹.
Oficjalne, rządowe źródła w Ukrainie podają, że do obrony terytorialnej zgłosiło się ponad 16 000 ochotników z zagranicy. Kijowski Komitet Oporu (anarchiści) rozrasta się, czekają na dostawy sprzętu, broni i pojazdów.. Potrzebne są zwłaszcza osoby z jakimś doświadczeniem bitewnym.