Nieprzerwanie od 2016 roku w okolicach 1 marca ulicą 3 maja – główną arterią Hajnówki przechodzi tzw. Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, w którym biorą udział skrajnie nacjonalistyczne i faszystowskie środowiska. Marsz odbywa się w intencji honorowania Romualda Rajsa ps. Bury zamordowanego przez stalinistyczne władze Polski Ludowej. Jednak, jak powszechnie wiadomo, Bury stoi za ludobójstwem dokonanym na białoruskiej ludności wyznania prawosławnego. Wśród zamordowanych 79 Białorusinów były dzieci oraz kobiety w ciąży! Więcej o tym tutaj: https://oko.press/bury-wyjechal-gorke-dal-znac-zeby-nas-wszystkich-wystrzelali-opowiesc-pani-klaudii-o-zbrodni-zolnierzy-wykletych. Część uczestników marszu pomija te fakty historyczne, a część otwarcie twierdzi, że Bury mordował “komunistycznych działaczy i kolaborantów ZSRR”, stygmatyzując w ten sposób ofiary zbrodni. Co roku marsz jest blokowany przez osoby związane m.in. z Obywatelami RP z całej Polski, a policja usuwa kontrmanifestantów z jezdni, kierując potem wnioski do sądu o ukaranie. Procesy obwinionych za niewykonywanie poleceń funkcjonariuszy kończyły się wyrokami uniewinniającymi.

W tym roku pierwszy raz pojechałem do Hajnówki na kontrmanifestację nie tylko jako wolny Białorusin i wolnościowiec, ale także jako osoba sprzeciwiająca się faszyzmowi, gloryfikowaniu morderców oraz tym samym zadawaniu cierpienia rodzinom ofiar. Wziąłem oczywiście ⬜🟥⬜ flagę wolnej Białorusi. W tym roku pochód odbył się w sobotę 19 lutego w godzinach popołudniowych.

600 kilometrów – jak się tam się dostałem

Na co dzień mieszkam we Wrocławiu, który jest oddalony o bagatela 550 kilometrów w linii prostej od Hajnówki. Nie mam samochodu, nie dostałem również informacji o zorganizowanym transporcie, toteż mogłem dostać się tam koleją lub komunikacją autobusową. Jako że zbiórka była zapowiedziana na godzinę 10:30, musiałem najpóźniej w okolicach dziesiątej dojechać do Hajnówki. Niestety e-podróżnik.pl nie znalazł żadnych takich dogodnych połączeń z czasem przesiadki nie większym niż 40 minut.
Należało zatem pojechać do Warszawy w piątek wieczorem 18 lutego, przenocować i wcześniej rano wyruszyć w dalszą podróż. Zazwyczaj nocuję w Warszawie w mieszkaniu u Redaktor Naczelnej, jednak tym razem musiała udać się do swojego rodzinnego miasta i musiałem znaleźć inne miejsce na nocleg. Nie musiałem długo szukać, bowiem Miasteczko Wolność pod Sejmem miało wolne łóżko i byłem w stanie po znajomości przespać się kilka godzin.

Jako, że nad Polską w dniach 18-19 lutego przechodził orkan Eunice, wiał silny wiatr i donośnie było słychać szum w koronach drzew. Już w późnych godzinach wieczornych część sprzętu w Miasteczku Wolność została przewrócona przez silne podmuchy wiatru.

O 5:55 wyruszyłem autobusem do Białegostoku w dalszą podróż. Dlaczego autobusem, a nie pociągiem. Z prostej przyczyny, ze względu na budowę kolei Rail Baltica i prac modernizacyjnych na kolei z Warszawy do Białegostoku w województwie podlaskim. Podmuchy wiatru stawały się coraz bardziej odczuwalne, autobusem dwa razy zarzuciło w drodze na północny wschód.

Dojechawszy do Białegostoku, około 8:20 wsiadłem w szynobus do Hajnówki. Pierwszy raz w życiu przejechałem się zrewitalizowaną linią kolejową od Bielska Podlaskiego do Hajnówki, gdzie pociągi przestały jeździć w pierwszej połowie lat 90-tych ubiegłego stulecia. O 10:05 dojechałem na miejsce.
Do Hajnówki postanowiłem dojechać na własną rękę również z innej przyczyny. Otóż rokrocznie policja zatrzymuje do tzw. kontroli autokary przewożące ludzi związanych z Obywatelami RP. Owe kontrole mogły trwać tak długo, że ci ludzie nie dojeżdżali na blokadę marszu. Wybierając transport publiczny, chciałem uniknąć takiej sytuacji. Pociągów przecież policja nie zatrzymuje, jeszcze.

Doszedłszy w miejsce zbiórki pod Kauflandem, zacząłem rozpoznawać twarze ludzi z innych protestów. Spotkałem m.in. Babcię Kasię, Bartosza Kramka, Ewę Trojanowską z Obywateli RP oraz jej córkę Annę Trojanowską. Tej ostatniej dzięki umowie o pracy podjętej w biurze posłanki na Sejm, Klaudii Jachiry, udało się wjechać do Białowieży położonej w zamkniętej strefie przygranicznej. Usłyszałem od niej, jak bardzo ponura jest teraz Białowieża, w której jedynie za zrobienie zdjęcia można trafić na pół godziny do radiowozu. Kiedy szła z koleżanką po polu, nagle nadleciał wojskowy dron, który śledził je. Przed wjazdem do Białowieży już czekała na nie ciężarówka wojskowa. Po wszystkim udaliśmy się na oficjalne zgromadzenie poświęcone pomordowanym Białorusinom.

Hołd pomordowanym Białorusinom

Liczba 79 ułożona ze zniczy jako symbol 79 ofiar Burego.

O godzinie 11 pod Urzędem Powiatowym w Hajnówce rozpoczęło się zgromadzenie poświęcone oddaniu hołdu Białorusinom, którzy zostali bestialsko zamordowani na przełomie stycznia i lutego 1946 roku we wsiach niedaleko Hajnówki (Puchały Stare, Zaleszany, Toporki, Zanie, i inne). Założyłem wtedy na siebie ⬜🟥⬜ flagę wolnej Białorusi. Na placu przed urzędem zostały ułożone znicze w liczbę 79, mającą upamiętniać 79 ofiar Burego. Przemawiali wówczas włodarze miasta Hajnówka, wymieniając w międzyczasie z nazwiska i imienia zamordowanych. Po przemówieniu politycy związani z Lewicą, w tym Adrian Zandberg, złożyli wieńce obok liczby 79 ze zniczy.

Jako, że miałem na sobie ⬜🟥⬜ flagę wolnej Białorusi, miałem przyjemność udzielić krótkiego wywiadu białoruskim mediom działającym w Polsce, w tym radiu Racyja. Po części po białorusku, a po części po polsku opisałem, jak to się stało, że jestem Białorusinem, a płynnie mówię w języku polskim. Opowiedziałem również przed wszystkim, o tym przeciwko czemu protestuję z ⬜🟥⬜ flagą i nie chodzi tu tylko o prześladowania białoruskiej opozycji demokratycznej przez Łukaszenkę (i Putina). Chodzę z ⬜🟥⬜ flagą wszędzie gdzie jest walka o wolność, tudzież protest przeciwko odbieraniu wolności obywatelskich.

Blokada faszystowskiego marszu

Blokada marszu wyznawców Burego.

Po wiecu pod urzędem Jako że był silny wiatr orkanowy, musiałem założyć dwa polary i schować się w przejściu pod budynkiem. Około 12:40 ruszyliśmy ulicą 3 maja w okolicę kościoła pw. Podwyższenia Świętego Krzyża, w którym odbywała się msza, w której uczestniczyli narodowcy. Mniej więcej za dziesięć pierwsza razem z grupą około 50 osób zablokowaliśmy ulicę na wysokości skrzyżowania z Władysława Jagiełły. Szturmowa policja w białych kaskach niezwłocznie na otoczyła i nawoływała z megafonów do rozejścia się. Nieco przed akcją wynoszenia kontrmanifestantów trzy razy krzyknąłem: “ŻywieBielaruś!” na znak solidarności z ⬜🟥⬜ Białorusinami torturowanymi przez krwawy reżim Łukaszenki. Gdy faszyści ruszyli spod kościoła, momentalnie usiedliśmy na jezdni, a policja zaczęła nas wynosić. Wtedy wyciągnąłem ⬜🟥⬜ flagę. Był to bardzo wymowny gest w stronę wszystkich ludzi, którzy obserwowali całe zajście. Wszyscy wówczas dostrzegli, jak faszyści gloryfikują mordercę Białorusinów, a policja siłowo usuwa Białorusina (czyli mnie) z jezdni, który protestował przeciwko pochwalaniu zbrodni na ludziach narodowości białoruskiej.

Jedna z wyniesionych osób doznała omdlenia i pogotowie odwiozło ją do szpitala. Policja otoczyła nas kordonem i rozpoczęła legitymowanie. Kazano nam podpisać wezwania do stawienia się na komendzie celem złożenia zeznań. Okazało się, że cztery osoby zostały zatrzymane zapewne w wyniku odmówienia okazania dowodu tożsamości. Jak zwykle marsz przeszedł “dzięki” utorowaniu drogi przez funkcjonariuszy. Kontrmanifa krzyczała w stronę faszystów “Hańba!”, ja jeszcze dodałem “Żywie Biełaruś!” i “Was wsich, faszystau w awtazak!”. 40 minut później po wylegitymowaniu wszystkich kontrmanifestantów udaliśmy się pod powiatową komendę policji.

Soliddemo pod komendą, wieści ze strefy przygranicznej

Pod komendą policji zorganizowaliśmy solidarnościową pikietę z czterema zatrzymanymi osobami. Jako, że było dość zimno i wiał mocny wiatr, rozdano nam ciepłą herbatę, żebyśmy nie zamarzli. W pewnym momencie zaproponowano nam, żebyśmy się ogrzali w miejscowym Domu Nauczyciela. Ja i jeszcze jedna osoba przystaliśmy na tę propozycję i udaliśmy się tam. Wewnątrz wysłuchaliśmy opowieści starszego człowieka, któremu udało się wejść do zamkniętej strefy przygranicznej. Widział pas drogi granicznej z (naruszonym w wielu miejscach) drutem kolczastym oraz bardzo dużo wojska. Udało mu się nawet zrobić parę zdjęć, choć formalnie było to zabronione. Nie został jednak przez nikogo na tym przyuważony. Oprócz wojska nie widział nikogo na ulicach Białowieży, ani tym bardziej w lesie. Po półgodzinnej pogawędce wróciliśmy pod komendę.

Już po wszystkim – czas wracać

Siedząc pod komendą policji w Hajnówce na solidarnościówce zaczęły mnie dochodzić informacje o potężnych, sięgających 100 minut opóźnieniach pociągów, powstałych w wyniku zniszczeń wywołanych przez silny wiatr. Grupa kobiet zaproponowała mi podwózkę do Warszawy, ale wciąż jednak wolałem wracać koleją. Już miałem iść na dworzec na pociąg pospieszny do Warszawy o 16:49, gdy nagle portal pasażera PKP podał 150 minut opóźnienia dla TLK Biebrza, mojego pociągu! Wtedy przystałem na propozycję zabrania się samochodem do Warszawy. W drodze powrotnej do stolicy żartowaliśmy o PiSie, a ja również opowiadałem o protestach ⬜🟥⬜ Białorusi oraz jak brutalnie są prześladowani Białorusini #ŻywieBiełaruś tylko dlatego, że protestowali przeciwko krwawemu uzurpatorowi Łukaszence. Jadąc przez m.in. Siemiatycze i Sokołów Podlaski widzieliśmy ciemne wsie bez prądu. Nie działały nawet stacje paliw! W międzyczasie, spojrzawszy ponownie na portal pasażera PKP, odkryłem, że ze względu na olbrzymie utrudnienia na odcinku Hajnówka – Warszawa Wschodnia został odwołany! Wtedy wszyscy ucieszyli się, że zabrałem się samochodem. Po mniej więcej dwóch i pół godzinie wróciłem do Miasteczka Wolność pod Sejmem, gdzie przenocowałem z soboty na niedzielę.


W niedzielę po spotkaniu towarzyskim wróciłem do Wrocławia wieczornym pociągiem ekspresowym o 19:49 z Warszawy Wschodniej. Nie zamierzam wybierać się do Hajnówki w poniedziałek 28 lutego, ponieważ po pierwsze nie będę jechał 600km, tylko na 10-minutową odmowę składania zeznań, a po drugie nie będę brać urlopu w robocie, wolę zająć się ukochanym programowaniem w Pythonie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *