Jak wygląda pandemiczny finał WOŚP?

Ze względu na pandemię koronawirusa, organizacja jakichkolwiek większych wydarzeń jest utrudniona. W tym roku koncerty finałowe WOŚP odbywały się w namiocie, do którego nie każdy mógł wejść. Wbrew pogłoskom, liczył się nie tyle certyfikat szczepienia, co rezerwacja wejściówki i obowiązkowy wymaz z nosa.

Dla Orkiestry było to z pewnością spore wyzwanie logistyczne. Niestety wejście na koncert wiązało się z koniecznością stania w kolejce do wymazu, co wywołało spore zaskoczenie u niektórych, polowanie na wejściówki w internecie na ostatnią chwilę, no i niestety konieczność opuszczenia niektórych koncertów. Nie byłam tu wyjątkiem- zasadzałam się na Łydkę Grubasa o 14.10, ale wejść do namiotu koncertowego dałam radę dopiero po 16. Nie sprawdziłam wcześniej, mój błąd. Na koncertach obowiązkowe były maski KN95, które rozdawano przy wejściu. Ciężko mi było w tym oddychać, więc długo nie zabawiłam. Nie zostałam na Światełku, oglądałam je na relacji na żywo. Zwłaszcza, że pogoda dziś nie rozpieszcza.

Barierki, płoty, kolejki, opaski… Nikt tego nie lubi.

Zdaję sobie jednak sprawę, że władze kraju są bardzo nieprzychylne Owsiakowi, i gdyby nie zastosowano się do obostrzeń, finałowe koncerty nie mogłyby się odbyć w ogóle. Warto dodać, że cholerne barierki, które najchętniej bym wywaliła i sprzedała na złom, nie są li i jedynie wymysłem pandemicznym. W 2015 zmieniło się prawo dotyczące zgromadzeń masowych i wtedy zaczęto ograniczać możliwość wejścia pod scenę, pojawiło się przeszukiwanie toreb i opaski na ręce. W efekcie czego ludzie, zamiast bawić się pod sceną- tłoczyli się w kolejkach. Tak, dzisiaj raczej standard, ale ja jestem dinozaurem i pamiętam czasy, kiedy na plenerowy koncert po prostu się szło.

Ustawy kontra WOŚP

Czy ta ustawa wymierzona była konkretnie w Orkiestrę i festiwal Woodstock? Dość prawdopodobnie to brzmi, lecz ustawa weszła w życie w lipcu 2015, a miłościwie nam panujący wygrali wybory w październiku. Nie ulega jednak wątpliwości, że nieprzychylne władze robią, co się da, by organizację najpiękniejszego festiwalu świata możliwie utrudnić. Podziwiam Owsiaka i Orkiestrę, że mimo wszystko im się jeszcze chce.

Redakcja a WOŚP

Czy wspieramy? Wspieramy. Dżejkob lata po Wrocławiu z puszką, ja kupiłam dwie koszulki w Siema Shopie, wyprztykałam się z drobnych i wrzuciłam pięć dych do e-skarbonki. (Nie ze swojego konta, bo moje jest zablokowane, ale to szczegół). Jeden z moich starych przyjaciół żyje dzięki sprzętowi Orkiestry i proszę mi tutaj Owsiaka nie hejtować.

Jednocześnie w jakimś stopniu rozumiem krytykę całego przedsięwzięcia wyrażaną z lewicowego punktu widzenia. W końcu NFZ powinien zapewniać wszystkim opiekę na przyzwoitym poziomie, a sprzęt ratujący dzieciom życie nie powinien być luksusem. Faktem jest również, że dzisiejsza zbiórka pieniędzy nie załata dziury budżetowej NFZ. Znaczy jednak wiele, zwłaszcza teraz, gdy sektor publiczny niedomaga. Nie rozumiem natomiast nacjonalistycznych, katolskich i PiS-owskich trolli, którzy wmawiają Orkiestrze nieistniejące przekręty. Jurek rozlicza się z każdej złotówki, kontrole nie wykryły nieprawidłowości- a rząd przecież by takiej okazji nie przepuścił i TVPiS trąbiłby o tym od rana do nocy.

Hejterzy i trolle, spadajcie więc na drzewo. Psy szczekają, karawana idzie dalej.