Piątkowy wieczór w Warszawie.

Niby nic. Ludzie chodzą po ulicach, w lokalach pełno, nic się nie zmieniło.

A jednak czuć ciężką atmosferę. W metrze, tramwaju mało kto się uśmiecha.

Pub Ramona w centrum, lokal LGBT friendly i jedno z ulubionych miejsc spotkań naszej małej grupki. Miałam robić co innego, ale na spontanie wychodzę. Zajmujemy miejsce w piwnicy, która jest jednocześnie palarnią.

Wygląda jak zwykle, ale przy każdym stoliku słychać co jakiś czas słowa 'Putin’ czy 'wojna’. Goście jakby chętniej wychodzą ze swoich mikrokosmosów, rozmawiają z nieznajomymi. Trudne sytuacje jednoczą. Na pobazgranej ścianie przybywa kolejny napis:

PUTIN CHUJ.

Jeden z gości przyszedł z góry zapalić. Nawiązujemy rozmowę. Był pod ambasadą, nie sądził, że jeszcze kiedyś dożyje wojny. Trochę wstawiony nazywa nas przyszłością Polski, prawi nam komplementy, że jesteśmy piękni i kolorowi…

Później na szluga schodzi Witek. Prawie od razu nawiązujemy nić porozumienia. Po chwili chłopak mówi, że jest z Ukrainy.

-Mogę cię uściskać?-pytam.

Siadamy razem, gadamy, popijamy piwo. Pijemy na pohybel Putlerowi. O 21.37 Barka, potem okrzyki 'Putin chujło!’. Ludzie trochę dziwnie patrzą, ale nie komentują.

Witek opowiada nam o swojej matce, która w wyniku wybuchu bomby straciła szyby w oknach. Próbuje ją ściągnąć do Polski, ale na wschodzie Ukrainy nic nie jeździ, musiałaby chyba autostop łapać. Koleżanka wspomina, że autokary kosztują już po 1600 hrywien, tak się zarabia na nieszczęściach ludzkich. Po raz kolejny bardzo mi żal braku auta, piszę SMS do taty, czy mi pożyczy Proboszcza pod granicę i z powrotem, bez większych zresztą nadziei, że pożyczy.

Ważnego paszportu też nie mam…

Zastanawiamy się, co robić, po czym rozmowa schodzi na tematy bardziej osobisto-rodzinne.

Mimo, że jest ciężko, piwnica w Ramonie co jakiś czas rozbrzmiewa śmiechami. Zamawiamy tosty. Wymyślamy projekty plakatów na niedzielę-Putin z chujem na czole, corgi srający na Putina, Putin z rogami. Umawiamy się na wspólną demonstrację.

W międzyczasie sprawdzamy newsy.

Kijów się broni. Zelensky zostaje, bronić miasta do końca. Turcja nie chce blokować ruskich statków. Czeczeni pomagają Rosjanom. Zakład pogrzebowy S.A. Bytom dodaje zabawnego mema. Lisek wycofuje ze sprzedaży rosyjskie produkty.