Dzień dobry ministerialna miernoto Przemysław Czarnek.
Jako pierwszy wajdelota kraju, w poetyckiej twórczości, ujawnił pan po raz kolejny swój absurdalny świat, w którym logika i zasady prawdopodobieństwa nie mają racji bytu.
Niedorzeczność i groteska tej wypowiedzi może być nominowana do tytułu ,,Mydlarza roku”.
Zgnilizna moralna, potocznie zwana ,,ministrem” edukacji, bez grama klasy, bez elementarnej wiedzy o relacjach w szkole, bez jakichkolwiek kompetencji obwieszcza wszem i wobec, że
,,to nieprawda, że najważniejszy w szkole jest uczeń. Uczeń jest najważniejszy w systemie oświaty, bo dla niego go tworzymy, ale w szkole najważniejszy jest nauczyciel i jego autorytet”
Szanowna ministerialna miernoto!!!
W szkole najważniejszy jest uczeń, jego poczucie bezpieczeństwa i rozwoju oraz odpowiednia edukacja młodego człowieka, bo to on jest przyszłością tego kraju.
W szkole najważniejsza jest relacja między uczniami, nauczycielami i rodzicami.
To stanowi solidny fundament edukacji.
Pan tego nie jest w stanie ogarnąć rozumem, bo do tego potrzebny jest otwarty umysł i wszechstronna wiedza.
Wszystko można panu przypisać, ale z całą pewnością nie to, że jest pan człowiekiem o szerokich horyzontach myślowych.
Pański umysł jest zainfekowany kadzidłem, a to nie ma nic wspólnego z wiedzą i nauką.
Podobne brednie wygłaszał pan w Ełku i podał receptę na podniesienie autorytetu nauczyciela.
Przepis był prosty. Uczeń jest od słuchania nauczyciela, a nauczyciel od oceniania.
Udowodnił pan jedynie, że jest nieobciążony nadmiarem przemyśleń.
Nigdy nie pojmę głębi myśli proroka, który jest przekonany o słuszności swoich pomysłów.
To, że uczeń dla pana nie jest najważniejszy, to żadne odkrycie.
Nikt tak jak pan nie potrafi wykluczać i szczuć.
Próbował pan odebrać uczniom prawo do bycia wolnymi ludźmi, że względu na orientację czy wyznanie.
Teraz próbuje pan wycierać sobie zakłamaną gębę autorytetem nauczyciela.
Pan chce przywrócić autorytet nauczycielom???
Tym, których notorycznie nazywa lewakami i neomarksistami też będzie pan przywracał autorytet ?
To naprawdę dobry żart i niezły fikołek retoryczny w dość kiepskiej oprawie.
Autorytet się zdobywa. Nikt go nie dostaje z urzędu.
Dziwię się, że pan tego nie rozumie.
Przecież pan jest żywym dowodem na to, że stanowisko nie idzie w parze z autorytetem.
Nauczyciele mają autorytet wtedy, kiedy go wypracują.
Pańska postawa budzi we mnie pogardę.
Człowiek, który poniewiera nauczycielami, podważa notorycznie ich autorytet, ma czelność stawać w obronie dobrego imienia klasy nauczycielskiej.
Jakie to płytkie.
Próbuje pan wykorzystać nauczycieli do ohydnej kampanii wyborczej.
Zatroskany ojcze edukacji !!!
Ja nie potrzebuję pańskiego wsparcia w kwestii przywracania autorytetu.
Wręcz przeciwnie.
To dla mnie ogromy wstyd.
Poza tym to niedorzeczność, żeby człowiek, który autorytetem nie jest zabiegał o mój autorytet.
Myli pan pojęcia. Posługuje się pan słowami, których znaczenia nie zna.
Szanowna ministerialna miernoto!
Przypomę panu kilka faktów:
Niejaki Paweł Skrzydlewski, pański doradca, głosił poglądy na temat tego, kto powinien, a kto nie powinien nauczać w szkole. Według niego do edukacji nie nadają się ateiści, a sam ateizm jest atakiem na ludzki rozum.
Warto panu przypomnieć gigantyczną skalę hejtu w stosunku do nauczycieli i narrację, że strajk jest polityczny, a nauczyciele chcą obalić rząd. Taki był też przekaz w partyjnej telewizji.
Słynne ,,musi być presja na nauczycieli”, takie instrukcje do Michał Dworczyk kierował Mateusz Morawiecki
Hejt na nauczycieli wyszedł zatem z pańskiego obozu.
No i wisienka na torcie !!!
Pański występ w partyjnej telewizji, gdzie dał pan koncertowy popis manipulowania opinią publiczną.
Niezwykle płynnie opowiadał pan brednie o milionach złotych, które corocznie od dwudziestu lat przechodziły z kieszeni rodziców do kieszeni nauczycieli, za klucze egzaminacyjne, którymi dysponowali nauczyciele udzielający korepetycji.
Sugerował pan, że system egzaminowania uczniów był skorumpowany.
Przekaz był jasny i klarowny.
Kłamiąc i oczerniając nauczycieli, z cynicznym uśmiechem oznajmił pan, że zrobi z tym porządek.
Zrobił pan z nauczycieli zorganizowaną grupę przestępczą, ale nie miał pan na tyle odwagi, aby złożyć zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. W końcu ujawnił pan przestępczy proceder, w który zamieszane są prawdopodobnie dziesiątki tysięcy nauczycieli!
Tak postępuje tylko tchórz, który musi pluć jadem, bo w przeciwnym razie zatruje się sam.
Niesamowite ile kłamstw mieści się w jednej wypowiedzi polityka odpowiedzialnego za edukację i naukę.
Na każdym kroku robi pan nagonkę, upokarza i deprecjonuje pracę nauczycieli.
W normalnym kraju za takie manipulacje zostałby pan natychmiast zdymisjonowany.
W Polsce nie jest to możliwe.
Władza prowadzi państwo wyznaniowe, żyje wybiórczą historią, nie uznaje praw człowieka i mianuje na ministrów fanatyków religijnych o bardzo niskiej jakości.
Dlatego za edukację i naukę w tym kraju odpowiadają tacy dewoci jak pan oraz słynna Barbara Nowak Małopolski Kurator Oświaty wymachująca różańcem i biegająca z figurką Maryi po ulicach Krakowa.
Na zakończenie kilka spostrzeżeń.
W wielu wysoko rozwiniętych krajach zawód nauczyciela uważany jest za jeden z najważniejszych, a szkoły są innowacyjne.
Pan nie potrzebuje nowoczesnej szkoły. Uwiera pana polska inteligencja. Zdaje pan sobie sprawę, że samodzielni intelektualnie obywatele nie zaaprobują irracjonalnej i antynaukowej narracji.
Jednak pan próbuje, bo dla obecnej władzy jest pożytecznym idiotą
Nadal będzie pan płacił nauczycielom tak, jak wspomaga się żebraków. Tymczasem potrzebne są dodatkowe środki na przedsięwzięcia niezbędne do kształcenia nauczycieli
w nowoczesnym państwie: naukę języków obcych, studia podyplomowe, drugi fakultet, doktorat czy kontakt z wyższymi uczelniami.
Jest pan tylko narzędziem w rękach mściwego, toksycznego starca o psychopatycznych reakcjach, który otacza się gromadą zniewolonych, serwilistycznych umysłów.
Pan w tej gromadzie naprawdę się wyróżnia.
Gromada, która zawłaszczyła kraj ipogrążyła go w aferach, chaosie i kłamstwach rządzących.
Pozdrawiam miernie ministerialną miernotę,