Nie ulega wątpliwości, że w dzisiejszym świecie dostęp do dóbr i usług jest łatwiejszy niż kiedykolwiek. Równocześnie niepohamowana konsumpcja powoduje zanieczyszczenie środowiska i pośrednio przyczynia się do wzrostu nierówności społecznych. Nakłanianie do nadmiernej konsumpcji jest potężnym narzędziem w rękach elit, gdyż kieruje energię ludzi na inne tory i wygłusza niepokoje społeczne. Jednocześnie bycie “eko” staje się swego rodzaju modą i wymogiem i różne firmy chcą robić wrażenie dbających o środowisko. Czym jest greenwashing?

Pojęcie greenwashingu

Kwestia dbałości o środowisko staje się coraz bardziej istotna, więc firmy dbające o swój wizerunek nie mogą jej pomijać w kampaniach. Biorąc pod uwagę ilość produkowanych przez nie śmieci, można ich działania określić mianem greenwashing, co na polski tłumaczone jest jako zazielenianie bądź ekościema. Polega on na pozornych działaniach mających na celu ocieplić wizerunek danej firmy i przedstawić ją jako dbającą o ekologię. W takim wypadku odpowiedzialność za ekologiczne postępowanie spada na konsumenta. To my mamy zużywać mniej plastiku, segregować śmieci i gasić zbędne światło. Korporacje natomiast będą produkować kolejne „niezbędne” wersje produktów.

Żeby to jeszcze były produkty dobrej jakości, służące przez lata i warte swojej ceny. Niestety, faktem jest, że większość sprzętów elektronicznych psuje się po gwarancji a im nowszy model, tym trudniejszy do samodzielnej naprawy. Podejrzewam, że część spośród was ma w domu wyprodukowane w poprzedniej epoce sprzęty gospodarstwa domowego, które wciąż działają.Osobiście pamiętam, jak wyjeżdżałam na obozy harcerskie i telefon przy oszczędnym używaniu, wytrzymywał mi trzy tygodnie. tymczasem baterie w naszych telefonach stają się coraz mniej wytrzymałe, za czym idzie większe zużycie prądu. Dziwnym trafem psują się one wkrótce po gwarancji. Tymczasem w Kalifornii znajduje się żarówka, która od 1901 roku wciąż świeci. Wtedy nie dbali o greenwashing…

Powstały również modele samochodów

gdzie zamiast tradycyjnych żarówek wykorzystywane są energooszczędne ledy, jednak z powodu nacisków firm, nie weszły one na rynek. Skoro istnieje możliwość projektowania tak wytrzymałych źródeł światła, dlaczego nie są one wykorzystywane? Odpowiedź jest chyba oczywista: producentom się to nie opłaca. Niech o Ziemię martwi się ktoś inny.

Przykładem na źle przeprowadzony greenwashing jest Coca- Cola, jeden z największych producentów plastikowych śmieci – 3 mln ton rocznie! Chcieli jednak pokazać się światu jako dbający o ekologię, więc w ramach akcji “Wciąż zmieniamy” wysyłali do blogerów i youtuberów puste butelki, zachęcając do segregacji. Deklarując walkę ze śmieciami – produkowali kolejne.

Celowe postarzanie produktu

Celowe postarzanie produktu nie jest teorią spiskową-jest faktem. Faktem jest także panujący w zachodnim społeczeństwie konsumpcjonizm, jednak często kupno nowego sprzętu podyktowane jest koniecznością. W telewizorach plazmowych pewnej marki bardzo często przepalają się kondensatory, zaś sprzedaż nowych przynosi firmie duże dochody. W ankiecie wypełnianej przez klientów w jednym z paryskich warsztatów na 18 odpowiedzi 17 to była właśnie ta marka. Naprawa w serwisie tej firmy kosztuje niewiele mniej niż nowy telewizor. Badania w innych warsztatach potwierdziły, że najszybciej psującą się częścią telewizora jest właśnie kondensator. Oczywiście można zarzucić ludziom, że niepotrzebnie upierali się na płaskie telewizory i też będzie to prawda. Nie usprawiedliwia to jednak praktyk firmy. Po pozwie zbiorowym, zaprojektowano nowy typ kondensatorów- trwalsze, ale niemożliwe do wymienienia, co jasno wskazuje, że to nie przypadek. To również jest nieprawidłowy greenwashing.

My, konsumenci

zwykli ludzie, jesteśmy uczeni, by segregować śmieci, oszczędzać prąd, nie brać reklamówek ze sklepu czy ograniczyć jazdę samochodem. Jednak prawda jest taka, że nasze działania w obliczu bezczelności wielkich korporacji są kroplą w morzu potrzeb Ziemi. Co z tego, że weźmiemy do sklepu materiałową torbę, skoro większość artykułów jest już zapakowana w folię? Jak przerzucić się na transport publiczny, skoro w Polsce brakuje sensownej alternatywy dla własnego samochodu? Według danych 14 mln Polaków nie ma dostępu do transportu publicznego a do jednej czwartej sołectw nie dociera żadna komunikacja.

W pozostałych jest ona niewystarczająca

i nieprzystająca do potrzeb mieszkańców, własne auto staje się więc koniecznością, a nie fanaberią. Ci ludzie muszą produkować spaliny,czy tego chcą czy nie. Podobnie jest z produkcją plastiku. Będąc na wymianie we Włoszech,chciałam kupić w markecie małą butelkę wody, by móc później nalewać do niej wody z dystrybutora. Nie było to możliwe, musiałam zakupić całą zgrzewkę. Supermarkety znacząco zwiększają skalę marnowania żywności. Jeszcze do niedawna niesprzedane jedzenie musiało być poddawane utylizacji, regulacje powoli się zmieniają, jednak fakty są przytłaczające.

Produkcja żywności a ekologia

Aż 6,5 miliona ton marnowane jest w procesach produkcji i przetwórstwa, odejmując od tego jeszcze 350 tysięcy ton zmarnowane w handlu detalicznym i hurtowym, a także w usługach gastronomicznych. Do produkcji żywności zużywa się ogromne ilości wody i emituje sporo dwutlenku węgla, średnio na produkcję kilograma jedzenia wykorzystuje się około 200 litrów wody. Ten jeden kilogram wpływa też na emisję 2 kilogramów dwutlenku węgla. Widać więc jasno, że my jako zwykli ludzie mamy stosunkowo niewielki wpływ na to, ile żywności się marnuje. Odpowiedzialność leży po stronie decydentów, jednak nie chcą oni jej przyjąć.

Jedną z odpowiedzi

na zanieczyszczenie środowiska przez przemysł mięsny wydaje się być przejście na dietę wegańską lub wegetariańską. Należy jednak uważać, by weganizm nie był jedynie hipsterską modą, gdyż to prowadzić może do uczynienia z niego linii klasowego podziału. Nie powinniśmy przyczyniać się do sytuacji, gdzie osoby nieco bardziej zamożne mają swoje eleganckie wegańskie knajpy, a osoby o niskich dochodach- bary mleczne ze schabowym i “prawdziwy kebab u prawdziwego Polaka”. Do czego zmierzam? Moda na weganizm nie jest zła, ale nie powinna być jedynie modą. Dania pozbawione produktów odzwierzęcych powinny być cenowo i przestrzennie dostępną alternatywą dla mięsa.

Podsumowanie

Czy chcę przez to wszystko powiedzieć, że nasze decyzje są nieważne i nie warto dbać o ekologię? Oczywiście nie. Każdy z nas ma wpływ na środowisko i im więcej osób podejmie działania w jego obronie, tym lepiej. Pamiętajmy jednak, że równie ważne jak segregacja śmieci jest wywieranie nacisku na polityków i korporacje. To w rękach decydentów leżą możliwości zatrzymania degradacji środowiska.

One thought on “Czym jest „greenwashing” i jak się ma do skali marnowania zasobów?”
  1. To bardzo złożony problem. Żyjemy w epoce wielkiej nadprodukcji i marnotrawstwa – to prawda. Jednocześnie prawdą jest, że to marnotrawstwo jest wymuszane przez wiele czynników. Do wyprodukowania przedmiotów trwałych można producentów zmusić ustawami. Tyle, że to dla nich oznacza spadek opłacalności i brak motywacji do inwestowania w innowacyjność. Oraz konieczność zmniejszania mocy produkcyjnych, zwalniania niepotrzebnych pracowników. I podnoszenia cen gotowych produktów. I co z tego, że w sklepach będą trwałe produkty, jak ludzi nie będzie na nie stać, a większość w ogóle nie będzie zarabiać, bo nie będzie dla niej pracy?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *