Wczoraj był Światowy Dzień Świadomości Autyzmu.

Jako osoba w spektrum autyzmu, również mam zamiar podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Zamieściłam krótkie komentarze do postów, które postanowiłam posklejać w całość.

Szkoła przez lata była dla mnie prawdziwym koszmarem. Nieopisany hałas, ciągłe zmiany, wieloletnie wyśmiewanie, brak zrozumienia mojej inności oraz traktowanie mnie jak ostatniej dziwaczki. Nie miałam wówczas nawet diagnozy. Odbierano mnie jako cichą, nieśmiałą, wycofaną, wręcz nieobecną osobę, która nie sprawiała żadnych problemów.

Ale nic nie usprawiedliwia systemowej przemocy, braku wsparcia oraz przejawów nietolerancji czy okrucieństwa.

90 % dzieci w spektrum pada ofiarą gnębienia w szkole.

Dane są naprawdę zatrważające. Tak. W szkole jest zdecydowanie zbyt wiele niepisanych reguł, których trzeba przestrzegać, by być lubianym, akceptowanym.

Ja nigdy ich nie rozumiałam.

Nie wiedziałam, w jaki sposób zawiera się przyjaźnie, chociaż zawsze bardzo tego chciałam, wręcz całym sercem o tym marzyłam. Dlatego byłam samotnikiem siedzącym w kącie, którego nikt nie lubił, mającym problemy w kontaktach interpersonalnych, z którego większość dzieci i nauczycieli się wyśmiewało.

W obliczu przemocy, wobec osób w spektrum w polskich szkołach, kształtuje się głęboko wyuczona bezradność, zagubienie podczas doświadczania krzywdy. Zdecydowana większość dzieci nie potrafi lub nie wie, w jaki sposób poprosić o pomoc. Ze względu na wiek i na zbyt trudną do wytrzymania sytuację, z którą nie mogą sobie poradzić w żaden sposób. Dlatego, właśnie warto zadawać jasno sformułowane pytania, by dowiedzieć się znacznie więcej o tym, co dzieje się w szkole, na podwórku lub w innym miejscu, w którym dane dziecko przebywa. Takie zachowanie może przyczynić się do przerwania cyklu przemocy, a co za tym idzie poprawi stan psychiczny ofiary.

Wiele miejsc, takich jak wyżej wspomniana szkoła, a także praca, urzędy, przychodnie nie są ani odrobinę dostosowane do potrzeb osób w spektrum autyzmu.

Nas na każdym kroku ocenia się według neurotypowych kryteriów. Mało tego, w takich miejscach bardzo często wymusza się, żebyśmy potrafili zrobić wszystko tak samo. Bez względu na to, czy mamy odpowiednie zasoby. Jeżeli ich nie mamy, wtedy zazwyczaj czekają na nas pretensje, niezrozumienie oraz wyszydzanie. Mam żal o to, że przed tym, zanim zaczęłam czytać artykuły na temat spektrum autyzmu i postanowiłam się zdiagnozować w dorosłym życiu, byłam traktowana jak ostatnia kretynka. Wielka dziwaczka. Ktoś, kogo należy nieustannie naprawiać, korygować, bo jak to tak można być aż tak inną ?! Mam żal o to, że tak mało osób okazało mi zrozumienie, akceptację czy wsparcie. (Policzyć ich można na palcach.)

Mam żal o to, że nie mając formalnej diagnozy, nie miałam prawa do żadnych form pomoc .(typu szkoła integracyjna, trening umiejętności społecznych) jako dziecko. Stworzonych, by lepiej nauczyć się funkcjonować wśród ludzi, kontaktować się z nimi. Mam żal o to, że nikt z dorosłych nic nie widział. I nawet nie podejrzewał, że mogę być w spektrum autyzmu.

( Tak, jestem świadoma, że lata 90/ 2000 to były zupełnie inne czasy,.zupełnie odmienny poziom wiedzy. Mimo to, bardzo ciężko jest mi się z tym wszystkim pogodzić. Otrzymywałam tak wiele przemocy i niezrozumienia ze strony otoczenia.)

Dziecko w spektrum autyzmu w rejonowej podstawówce

Mam żal o to, że musiałam się męczyć w szkole masowej, gdzie zwykle byłam wyśmiewana, nielubiana, ignorowana lub pomijana. Nie miałam diagnozy. Nie mogłam więc liczyć na szkołę integracyjną, w której przebywają zdrowe dzieci oraz zaburzone, .gdzie uczy się tolerancji i szacunku do inności.

Spotkałam w swoim życiu niezliczone ilości osób, które kazały mi się zmienić, zamknąć lub rozmawiały ze mną tylko po to, by mieć ubaw z niepasującego dziwaka. Przez wiele lat musiałam udawać, że jestem neurotypowa, ponieważ otoczenie właśnie tego ode mnie wymagało.

Byłam okrutnie karana za każdy przejaw zachowań wynikających ze spektrum autyzmu. (Jeśli nie byłam już w stanie tego dłużej ukrywać.) Nawet za coś takiego, zupełnie nieszkodzącego innym ludziom, jak siedzenie cicho, przesadna nieśmiałość, brak kontaktu wzrokowego i fakt, że nie miałam żadnych znajomych, byłam dręczona, szykanowana przez niektórych nauczycieli, nie mówiąc już o uczniach. Gdy postanowiłam powiedzieć lekarzowi, że podejrzewam u siebie spektrum autyzmu, zaczął zaprzeczać, negować to, co czułam.

Jedynie dzięki własnej determinacji otrzymałam diagnozę.

Stereotypy znacznie upraszczają świat. A przecież warto poznać daną osobę, odpowiedni temat, by wyrobić sobie opinię i nie skreślać kogoś/ czegoś tylko przez uproszczenia poznawcze. W końcu kierując się jedynie stereotypami, w taki sposób można przecież tyle stracić, tak wiele przeoczyć. Chciałabym dożyć takich czasów, w których osoby w spektrum autyzmu, mieszkające w Polsce będą traktowane normalnie i nastąpi systemowe wsparcie oraz ogólnospołeczna akceptacja.

By Solbi